Dzisiaj mało co się naprawia. I nie chodzi tylko o buty,
pralki i telewizory. Dzisiejsza kultura wydaje się mówić nam, że WSZYSTKO
można „dziś” zacząć od początku, jakby „wczoraj” nie było. Rodziny,
małżeństwa, ale też i kapłaństwo, dzisiejszy świat chce rozmywać.
Jako uczniowie Jezusa powiedzmy jasno i dosadnie: „Wczoraj” małżeństwa,
„wczoraj” święceń kapłańskich zostaje! Małżeństwa – do chwili śmierci!
Kapłaństwa – na wieki!
Dziś Niedziela Dobrego Pasterza – pomyślmy mocniej o kapłanach.
Jezus ufa im BARDZO BARDZO. Można powiedzieć: bezgranicznie. Ufa tak, jak
pierwszym uczniom. W Niedzielę Zmartwychwstania
ustanawia sakrament pokuty. Pod nieobecność Tomasza – tak jakby już od razu
przygotowywał się do spotkania z nim w przyszłą niedzielę, by zaskoczyć go
Swoim Miłosierdziem i Przebaczeniem.
Tomasz oddaje Jezusowi swoją niewiarę…
I każdy kapłan powinien gorliwie korzystać z sakramentu pokuty. Oddawać
Jezusowi swój grzech. Grzech dotyka każdego człowieka. Kapłana jednak jakby
bardziej, gdyż każdy kapłan ma niesamowitą łaskę – codziennego trzymania w
dłoniach Bożego Ciała. A wtedy człowiek na grzech staje się wrażliwszym…
Każdy kapłan codziennie powinien prosić o przebaczenie za: zaniedbania w
modlitwie, światowość w sposobie życia, lekceważenie zagrożeń duchowych,
zgodę na stygnięcie serca, akceptowanie podwójnego życia, odejście sercem od
Pana… I ma prosić o przebaczenie nie tylko dla siebie, ale i dla swoich
braci kapłanów. I każdy z nas niech prosi o to przebaczenie dla chodzących w
sutannach.
Gdy kapłani zawodzą, to Jezus traci nie tyle swoje sługi, co swoich
przyjaciół.
Czasem zdarza się, że jakiś kapłan porzuca swoją służbę. To zawsze jest
bardzo bolesne. Dla parafian, rodziny, przyjaciół, uczniów w szkole… Zadaje
to ranę, która na tej ziemi nie jest możliwa do zagojenia. Warto wspomnieć,
że kapłanem jest się do końca życia, ponieważ sakrament święceń (podobnie
jak chrzest i bierzmowanie) odciska w duszy człowieka niezatarte znamię. To,
co potocznie nazywa się „odejściem z kapłaństwa”, jest w istocie
zaprzestaniem pełnienia funkcji kapłańskich. Często kapłani odchodzą z
powodu tęsknoty do życia rodzinnego, małżeńskiego. Nawet, jeżeli taki kapłan
otrzyma od Ojca Świętego dyspensę, która zwalnia z celibatu i pozwala
przyjąć sakrament małżeństwa, nie oznacza to, że wszystko już jest w
porządku. Udzielenie dyspensy wynika z faktu, że celibat nie należy do
istoty święceń. Papież udziela jej w trosce o zbawienie człowieka. Ten akt
łaski nie przywraca stanu pierwotnego. Jest jakimś plastrem na ranę, która
jednak nadal pozostaje raną.
Bolesne jest to, że dziś niewierność chce się usprawiedliwiać, że coraz
częściej brakuje poczucia wstydu, że wielu obnosi się z grzechem i
niewiernością…
Bolesne jest to, że stajemy się obojętni na problemy innych…
Tylko w świetle miłości Boga możemy osądzić SWOJE czyny na tej ziemi. Nie
osądzajmy nigdy innych. Wszyscy kroczymy wspólnie do spotkania z Jezusem.
Tam będzie kompetentny sąd. Na tej ziemi nikogo nie zostawiajmy samego, bez
modlitwy. Nieśmy pomoc wszystkim, którzy przeżywają szczególne trudności.
Dziękujmy także Bogu, jeśli czyjaś niewierność nas boli. Oznacza to, że nie
straciliśmy czegoś ważnego z wrażliwości wiary.
opr.
do góry