Cześć Matki Bożej w Polsce jest tak stara jak dzieje samego
Narodu.
W roku 1656 król Jan Kazimierz w lwowskiej katedrze uroczyście uznał Matkę
Bożą za Królową Polski i złożył śluby zawierzenia Maryi całego Narodu
polskiego. Śluby zostały złożone w czasie Potopu szwedzkiego niedługo po
zwycięskiej obronie Jasnej Góry przed Szwedami. Pomysł, aby Polskę oddać
opiece Maryi nie pochodził od króla. Idea ta pojawiła się już pół wieku
wcześniej i została przekazana Polakom przez o. Giulio Mancinellego…
Poniżej nieco zapomniana historia, która świadczy o tym, że to Matka Boża
sama Królową Polski się nazwała.
Stało się to we Włoszech, w 1608 roku...
Żył wtedy w Neapolu sławny ze swej świętości i Bożych darów jezuita, o.
Giulio - Juliusz Mancinelli (1537-1618), bliski przyjaciel polskiego króla –
Zygmunta III Wazy. Odznaczał się wielkim nabożeństwem do Niepokalanej i
świętych polskich, szczególnie zaś czcił św. Stanisława, biskupa i św.
Stanisława Kostkę. Modlił się też często za Polskę.
Pewnego dnia o. Giulio zatopiony w modlitwie zobaczył Matkę Bożą. Widział
też klęczącego u stóp Maryi Współbrata z Nowicjatu, Stanisława Kostkę, a
przypadała wtedy jego czterdziesta rocznica śmierci. Na ten widok o.
Mancinelli zawołał: „Królowo Wniebowzięta, módl się za nami”, na co Matka
Boża odpowiedziała: „Dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski? Ja to
królestwo bardzo umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, ponieważ
osobliwą miłością do Mnie płoną jego synowie”. Po tych słowach o. Giulio
zakrzyknął: „Królowo Polski Wniebowzięta, módl się za Polskę!”. Wówczas
Maryja miłosiernie spojrzała na klęczącego przed Nią Stanisława Kostkę,
potem na o. Mancinellego i powiedziała: „Jemu tę łaskę dzisiejszą
zawdzięczasz, mój Giulio”. Radość niezwykła napełniła serce zakonnika po tym
widzeniu. Od tej chwili modlił się: „Królowo Polski, módl się za nami” i
wielokrotnie powtarzał: „Matka Boża wielkie rzeczy dla Polaków zamierza”.
O. Mancinelli o swoim widzeniu powiedział przełożonym zakonu oraz polskim
jezuitom. Pytał też Współbraci, gdzie jest to królestwo, którego Matka Boża
zechciała być Królową. Władze kościelne powołały komisję do zbadania
objawienia. Po roku wydała ona orzeczenie – objawienie jest prawdziwe.
Wówczas o. Giulio – mimo swoich 72 lat – rozpoczął pieszą pielgrzymkę do
kraju, o którym mówiła Maryja.
8 maja 1610 roku przybył do Krakowa, witany przez króla Zygmunta III Wazę,
biskupów i przedstawicieli wszystkich stanów. W ich asyście przekroczył próg
katedry wawelskiej. Sprawując Najświętszą Ofiarę przy grobie św. Stanisława,
biskupa, zakonnik miał kolejne objawienie. Maryja stanęła przed nim w
wielkim majestacie i po raz kolejny powiedziała: „Ja jestem Królową Polski.
Jestem Matką tego Narodu, który jest Mi bardzo drogi, wstawiaj się więc do
Mnie za nim, o pomyślność tej ziemi”. Poprosiła również, aby w Krakowie, na
znak, że jest Królową, ustanowić widzialny symbol Jej królowania.
W 1628 r. mieszkańcy Krakowa spełnili tę prośbę, zdobiąc wieżę Bazyliki
Mariackiej królewską koroną. W 1666 roku – w dziesiątą rocznicę ślubów Jana
Kazimierza – założono nową, większą. Z Krakowa o. Giulio Mancinelli udał się
jeszcze do Lwowa, by potem powrócić do Neapolu, gdzie zmarł 14 sierpnia 1618
roku.
1 kwietnia 1656 roku w atmosferze powszechnego wzruszenia wiernych, król Jan
Kazimierz, otoczony biskupami i senatorami, w obecności legata papieskiego,
urzędowo i uroczyście ogłosił Maryję Królową Polski. Chwiejącą się na głowie
ostatnich królów koronę przeniesiono na skronie Matki Zbawiciela. Wtedy to
po raz pierwszy podczas publicznego odmawiania przez nuncjusza papieskiego
Litanii loretańskiej padło wezwanie: „Królowo Korony Polskiej”.
opr.
Jadwiga Kulik
do góry