Listopadowy ranek. Słoneczny, ciepły… Taki, co to stwarza
dobry nastrój na cały dzień…
Dojeżdżam do skrzyżowania dróg w Górze Puławskiej, spokojnie opadającą do
doliny Wisły skarpą.
Na drodze pusto. Z przeciwka tylko jeden samochód.
Przejście dla pieszych. Przy nim, na poboczu, stoi mały psiak.
Zwalniam. Zatrzymuję się… Samochód jadący od Wisły także.
Ciągle tylko dwa pojazdy.
Stoimy. Pies czeka. My też. Pół minuty, minuta. Dalej na szosie tylko my i
on.
Zwierzę ani drgnie. Wreszcie rusza samochód z przeciwka, ruszam ja.
Zerknięcie w lusterko. Żadnego ruchu.
Mija chwila. Pies spokojnie kroczy po pasach.
Dał nam dobrą szkołę wiary w człowieka.
Jest mi troszkę przykro, trochę głupio. Przypomina się kilka błędów
popełnionych na przejściach.
Tę prawdziwą lekcję pokory dopełnia przypomniany akurat cytat: „Człowiek
człowiekowi wilkiem”.
Psu też.
Dzień dalej piękny. Chce się żyć.
Żyć dla innych… Zauważać ich...
Michał Jakaczyńskido góry