Babunia... Babcia... Starsza drobna
kobieta, trochę przygarbiona i siedząca przy łóżku z różańcem w ręku...
Taki obraz mam w pamięci, jak myślę o mojej Babci. Nikt tak pięknie bajek i
historii nie opowiadał, jak Babcia. Zawsze
ciekawie, z humorem, ale i morałem na końcu, bo czytać nam nie mogła ze
względu na słaby wzrok. Często słuchała radia. Do kościoła miała daleko, a
nogi nie pozwalały na dalekie wędrówki, więc w niedzielę słuchała Mszy
świętej transmitowanej przez radio. Pierwsza uczyła nas pacierza i modliła
się w intencji wszystkich naszych trudnych spraw.
O zdrowie, o zdanie egzaminów, o ukończenie szkoły...
Każda dla nas trudna sprawa była polecana Matce Najświętszej w modlitwie
różańcowej. Jestem pewna, że wiele trudności mojego nastoletniego życia
pokonałam tylko dzięki wsparciu i modlitwie mojej Babci.
Wydawało się, że będzie zawsze, ale niestety… odeszła. Nie zdążyłam nawet
jej za wszystko podziękować. Dziś, chociaż nie ma jej już z nami tyle lat,
wciąż tęsknię. Dziękuję, że byłaś. Jedyne co mogę teraz ofiarować, to
modlitwę i Komunię świętą w jej intencji...
Dlatego, jeśli masz jeszcze swoją babcię i dziadka, to w najbliższym czasie
idź do nich. Podziękuj za wsparcie, modlitwę
i za to, że po prostu są. Nie wiesz, czy za dzień, miesiąc, rok, będą
jeszcze z Tobą. Niczego nie odkładaj na później, bo
możesz nie zdążyć...
mz do góry