Z POKORĄ MI NIE DO TWARZY

Być pokornym. Dlaczego to takie trudne?

Już od dłuższego czasu zmagam się z tym tematem, chociaż wiem, że pokorę powinno się praktykować, a nie analizować. Po siedemdziesiątce, to pora nie tyle na kontemplację pokory, co na skruchę…

Być pokornym wcale nie znaczy myśleć o sobie źle, tylko myśleć o sobie mniej.

Człowiek pokorny nie stara się przyciągnąć uwagi innych, ale też nie ma kompleksów, nie przeprasza za to, że żyje,
że odniósł jakiś sukces, że coś potrafi. Bardzo łatwo jest komuś zarzucić brak pokory. Zawsze istnieje pokusa walki przeciwko temu, kto nas oczernia, przeciwko temu, kto nas poniża, kto nas kompromituje. Kiedy myślimy o pokorze, zwykle przeciwstawiamy ją pysze. W tym kontekście to mój kolejny dylemat.

Pragnę pracować nad sobą w powyższych kwestiach. Śladem Ducha Świętego chcę podążać. Chcę uczyć się pokory. Czy podołam, bo być pokorną? To dla mnie takie trudne…

Chrystusie, Panie mój, dziękuję Ci za moje ograniczenia, bo dzięki nim poznaję, że potrzebuję Ciebie, że potrzebuję moich
braci. Kontynuuj we mnie swoje dzieła. Uczyń mnie pokorną Twoją pokorą. Już nie chcę żyć ja, ale abyś TY żył we mnie. Jezu cichy i pokornego serca, uczyń serce moje według serca Twego.

 

Jadwiga Kulik do góry