KASIA

Kasia. Poczęła się w grudniu 2003 roku. Nieomylna (?) aparatura diagnostyczna, takie cudo XXI wieku, złowieszczo wyrokuje: dziecko ma wadę wrodzoną, prowadzącą do niepełnosprawności. Lekarze są bezsilni. Trafia się też taki, który sugeruje aborcję, twierdząc, że Kasia będzie „roślinką”.

Rodzice Kasi nawet nie rozważają aborcji. Mają już troje dzieci. Nowe ŻYCIE przyjmują z pokorą. Na wzór Maryi mówią „fiat”.

Na kilka tygodni przed narodzinami Kasi, miałam okazję być niespodziewanie w Wilnie. U stóp Matki Miłosierdzia błagałam
o moc i miłość dla rodziców Kasi, a dla Kasi o jak najmniejszą niepełnosprawność.

Kasia urodziła się 15 lat temu. Tak, wtedy życie rodziny wywróciła „do góry nogami”. Nie było i nie jest łatwo…

4 miesiące temu, w listopadzie, niby to przez „Przypadek” (mówi się, że „Przypadek” to Drugie Imię Ducha Świętego), stałam przed Obliczem Matki Miłosierdzia, lecz tym razem w pobliskim Skarżysku- Kamiennej. W pokorze, jak onegdaj, dziękowałam za...

W listopadzie 2018 roku odbył się na Malcie „Malta Open Dance Spektacular” – unikalny turniej taneczny osób niepełnosprawnych, organizowany przez Malta Wheelchair Dance Sport. W Kategorii Duet, Kasia wraz z koleżanką zajęły 3 miejsce w tańcach standardowych (tango, walc, quickstep) oraz 2 miejsce w tańcach latynoamerykańskich (samba, rumba, cha-cha, paso doble)...

Kasia to moja wnuczka. Jak to babcie mówić mają we zwyczaju – najpiękniejsza na świecie. Mogła nie żyć…
A wystarczyło powiedzieć Bogu „fiat”, zawierzyć. Jak Maryja.

 

Jadwiga Kulik

do góry