PIĘKNA MOJA EUCHARYSTIA

W Podwyższenie Krzyża Świętego pojechałam do Włocławka. Mimo, że moje zdrowie nie jest najlepsze, to oddałam to wszystko Maryi, aby ona we mnie i za mnie przepraszała swojego Syna za grzechy moje i całego narodu. Ciągle mam na myśli słowa ks. Andrzeja Buczela, który brał udział w zakładaniu Ruchu Rodzin Nazaretańskich. Cytuję: „Jak będziesz apostołować, to dożyjesz długich lat”.

Już od samego rana tam (jak i każdego dnia) oczekiwałam wraz z Maryją na Eucharystię. Centrum mojego życia jest Eucharystia. Z wielką miłością była sprawowana przez Księdza Biskupa. Przeżywałam ją bardzo głęboko.

To nie było tak, że szybko działy się poszczególne części Eucharystii. Czytania mszalne to nie jest przeczytanie gazety. Treść czytań jest tak ważna i tak mocna, że należy naprawdę z wielką uwagą słuchać, a słuchając – rozmyślać. Był nawet komentarz do czytań. Tak piękny i wyważony, bardzo głęboki.

Ksiądz Biskup wybrał Pierwszą Modlitwę Eucharystyczną, czyli Kanon Rzymski, który uwielbiam. Msza święta trwała 3,5 godziny, a wydawało mi się, że bardzo krótko… Brakuje mi słów do oddania tego wielkiego misterium…

Po każdej Mszy świętej wychodzę spokojna. Z myślą, że Jezus jest w moim sercu i nic nie może się wydarzyć bez Jego zgody. Dla mnie każda Msza święta to prawdziwe umocnienie wiary i wejście w wielką tajemnicę.

rrn

 

do góry