Ta starotestamentalna Księga, która powstała ponad czterysta lat
przed narodzeniem Jezusa, ilekroć ją czytam, ukazuje mi prawdę o
moim życiu. Dwadzieścia pięć wieków później, wszystko tak bardzo się
zgadza, tak pasuje do mojego życia…
W świecie, w którym atakują nas miliony słów z każdej strony i
prawie z każdego miejsca, napotykamy wiele fałszu wychodzącego z
ludzkich ust. ,,Fałszu ust się wystrzegaj, od warg przewrotnych bądź
z dala!” (Prz 4, 24). Nie tylko sami pilnujmy, co mówimy, ale i
wystrzegajmy się towarzystwa osób, które grzeszą w ten sposób.
Czy jest jakieś lekarstwo na ludzkie gadulstwo? ,,Nie uniknie się
grzechu w gadulstwie, kto ostrożny w języku jest mądry. Język
prawego jest srebrem wybornym” (Prz 10, 19).
A więc mniej trzeba gadać? Ma to sens i zdecydowane przełożenie na
naszą grzeszność związaną z językiem.
W towarzystwie tak łatwo kogoś obgadać, obrazić, przypiąć łatkę,
skłamać, wymyślić kłamliwą opowieść, aby tylko rozbawić
współbiesiadników… Jak szybko rodzą się wtedy plotki, nieszczerość…
Nie na darmo mówi się, że milczenie jest złotem.
Ileż byłoby mniej nieporozumień, gdybyśmy również hamowali nasze
emocje i nie wdawali się w spory. „Niesłusznie nie sprzeczaj się z
nikim, o ile ci zła nie wyrządził” (Prz 3, 30). Pytanie tylko, kto
ma ustalić, czy sprzeczamy się słusznie, czy nie słusznie? Na to też
jest odpowiedź.
Chyba zbyt często jesteśmy pewni swojej racji i bardzo potrzeba nam
pokory i pokoju, by sprawy, szczególnie jakieś nagłe i
niespodziewane, pełne nieprzyjemnych emocji (np. stłuczka
samochodowa), umieć wyciszyć w sercu, rozeznać i ze spokojem zająć
stanowisko, wypowiadając przy tym tyle, ile niezbędnie potrzeba.
,,Twe usta niech strzegą rozsądku!” (Prz 5, 2).
Ze wszystkich sił starajmy się o czystą mowę, mowę miłości.
Przywróćmy do naszych dyskusji język pełen szacunku, mimo dzielących
nas poglądów i różnic. A – jak śpiewa Grzegorz Turnau – „różnimy się
tak bardzo podobnie”.
Ewa Gawor