„ŚWIĘTY SPOKÓJ” CZY PRAWDZIWE ŻYCIE?

Człowiek święty, to człowiek dojrzały. Człowiek, który ma zintegrowaną osobowość. Nie jest ideałem, ale cała swoją grzeszność pokornie zawierza Jezusowi, szczególnie w sakramencie pojednania, i Pan Go przemienia.


Nasze myślenie o ludziach świętych, często jest takie: Święty, to człowiek idealny, bez najmniejszych zastrzeżeń i wad, taki nie z tego świata, odrealniony.

Często nawet mówimy, że „święty, to nie zna życia”. A święty zna właśnie życie najlepiej. Nie zatrzymuje się na tym, co
powierzchowne, ale wchodzi bardzo głęboko w rozwiązanie różnych problemów i sytuacji.

Św. Faustyna, św. Jan Paweł II, to ludzie, którzy mieli zwyczajne ludzkie problemy, jak my. Świętość nie sprawiła, że mieli
jakieś specjalne korzyści, a wręcz doświadczyli dodatkowych prześladowań, niezrozumienia, wykluczenia, cierpień…

Czego my się chwytamy, gdy mamy kłopoty? Zazwyczaj tego, co mamy akurat pod ręką: badań amerykańskich naukowców, googla, rady koleżanki, która uważa, że ma patent na życie; złotych myśli i haseł typu: „Życie masz jedno, zrób coś dla siebie”. Tylko, że to wszystko… wiemy, że nie działa.

Warto każdą sprawę weryfikować z Jezusem. Nasze życie, postępowanie, myślenie. Zawsze możemy też znaleźć Bożych powierników, porozmawiać z kimś mądrzejszym.

Wielu świętych tonęło najpierw w grzechu - św. Paweł, św. Augustyn. Tacy słabi ludzie zostali wezwani, by służyć Bogu i
Kościołowi. Potrafili znaleźć w sobie wielkie pragnienie świętości i szczerą miłość do Stwórcy.

Czy chcesz być święty, prawdziwie znający życie? Znający prawdziwe życie?

Najgorsze, że często pragniemy tylko ułudy szczęścia i „świętego spokoju”...

opr. mz

 

do góry