CZY KORONAWIRUS

POMOŻE NAM KOCHAĆ BARDZIEJ?

Są takie strony naszego życia, które usilnie domagają się obecności Boga. Wtedy Mu ufamy. Jednak z poziomem
naszego zaufania bywa różnie. Jesteśmy kapryśni w naszych oczekiwaniach. Jakże często Bóg jednak PRZESZKADZA
nam w misternie zaplanowanym życiu. Na 100 lat do przodu.

Niekiedy z naszych kalkulacji wynika, że z Bogiem trudno jest się „dogadać”. Jest zbyt wymagający. Sam zdecydował:
nie zabijaj, nie kradnij, nie pożądaj żony bliźniego swego i inne „nieżyciowe” porady. Nasze wyobrażenia i starania
o „lepsze jutro” prawie nigdy nie pokrywają się z zamiarami Boga. Buntujemy się. Miało być inaczej… Przecież życie swoje misternie zaplanowałem/am...

W czasie pandemii koronawirusa możemy czuć się znękani, porzuceni, zalęknieni [właśnie doświadczam takich emocji],
ale przymusowe siedzenie w domu ma też swoje plusy. Osobiście modlę się dwa razy więcej niż w „normalnych” czasach. Zachwyca mnie Eucharystia sprawowana w kaplicy klasztornej św. Faustyny w Łagiewnikach, w której codziennie rano uczestniczę. I tylko CHLEBA mi brak. Komunia duchowa? Szanuję ten Moment. Cóż mam powiedzieć?

Dalej...

Możemy zacieśnić więzy rodzinne. Do tej pory nie mieliśmy na to czasu. W biegu mijaliśmy się rano w drodze do łazienki, aby zmęczeni spotkać się wieczorem, wymienić ze sobą kilka banalnych zdań. Czy na tym ma polegać nasza codzienność? Gdzie bliskość małżonków? Wspólny stół i modlitwa: „pobłogosław, Panie Boże, nas i te dary”?

Obecna sytuacja potrafiła nas zatrzymać z nieustannego biegu. Możemy spokojnie usiąść i spokojnie zastanowić się nad naszym BYĆ. Na to nigdy nie mieliśmy czasu. Może z tego masowego strachu wynikną jakieś dobre owoce? Może nauczymy domowej pobożności nasze dzieci?

Czas Pierwszej Komunii świętej z przyczyn oczywistych został przełożony na inne miesiące. Nie przestawajmy rozmawiać
z dziećmi o Jezusie! Niech trwają w modlitewnym oczekiwaniu na Jego przyjście do ich dziecięcych serduszek. Klękajmy wspólnie całymi rodzinami do modlitwy. Jeszcze w większym skupieniu, niż w kościele, przeżywajmy Mszę świętą przez media. Tyle czasu teraz mamy!

W naszym kościele mogą być 73 osoby. Chodzimy przecież do sklepu. Zajrzyjmy też do świątyni. Na chwilę Adoracji, spowiedź wielkanocną, a może nawet na prawdziwą Mszę świętą…

Czy pandemia koronawirusa zwróci świat ku Bogu? Czy koronawirus pomoże nam bardziej kochać? Zaufajmy Bogu, który wie, dlaczego nas prowadzi taką, a nie inną, drogą. Nie buntujmy się. Zostańmy w domu z Bogiem. Jego Miłosierna Miłość pomorze nam przetrwać czas zarazy..

Jadwiga Kulik

do góry