„W ostatnim tygodniu wspominaliśmy św. Faustynę. A więc potężne
strumienie Bożego Miłosierdzia wylewały się z nieba na nas, bo o
potrzebne łaski, w swoje Święto błagała za nami, właśnie ta
wspaniała Siostra zakonna.
Warto każdego dnia prosić miłosiernego Jezusa, aby przymnożył nam
wiary, wlewał w serca nadzieję i ukrył wszystkie nasze troski w
swoich świętych ranach. Módlmy się tymi samymi słowami ufności,
które zanosiła do Boga Helenka Kowalska:
„Uciekam się do Twego miłosierdzia, Boże łaskawy, któryś sam jeden
jest tylko dobry. Choć nędza moja wielka
i przewinienia liczne, jednak ufam miłosierdziu Twemu, boś jest Bóg
miłosierdzia i od wieków nie słyszano, ani nie
pamięta ziemia, ani niebo, by dusza ufająca miłosierdziu Twemu
została zawiedziona. O Boże litości, Ty sam jeden usprawiedliwić
mnie możesz i nie odrzucisz mnie nigdy, gdy się udaję skruszona do
miłosiernego Serca Twego,
u którego nikt nie doznał odmowy, choćby był największym
grzesznikiem” (Dz. 1730).
Święta Siostra Faustyna miała często: nieprzespane noce, walki
duchowe, cierpienia zdrowotne… Dlatego to jej wstawiennictwa możemy
również przyzywać na dobry sen; zwłaszcza dla tych, którzy w jakiś
sposób się źle mają.
Jak cudownie uświadomić sobie, że mamy takich wspaniałych
Orędowników w niebie, zawsze chętnych,
by nam pomóc. A zbliża się dzień Wszystkich Świętych! Cóż to za
radość, że oni są przy nas!
Bo radość chrześcijanina nie wynika z tego, że żyje w szklarnianych
warunkach, że nic mu nie dolega, że jest pokój na świecie, albo że
jest koniec epidemii…
Nasza radość wynika z tego, że poza tym życiem, skażonym grzechem,
czeka nas, odkupione Krwią naszego Pana,
życie wieczne! Że mamy Boga, który nas kocha i nas nie potępia! Że
zostaliśmy przez Niego przyjęci, nie jako Jego słudzy,
ale jako Jego dzieci!
Jesteśmy dziedzicami Królestwa, które przewyższa wszelkie ludzkie,
ziemskie, dobra!
Kiedyś z powodu choroby św. Faustyna dostała jakiś dodatek do
jedzenia. Jedna z sióstr powiedziała o niej głośno: „królewna”.
Faustyna odpowiedziała z uśmiechem: „A tak, jestem królewna, bo
przyjęłam Pana Jezusa, więc płynie we mnie krew królewska”.
I w tym, drodzy Czytelnicy naszej Gazetki, szukajmy radości. Nie ma
co upadać na twarz, bo coś nie wychodzi w życiu,
w naszym kraju; bo na świecie mamy teraz duże ograniczenia…
Najgorsze, to stracić wiarę, Eucharystię, nadzieję…
I zamiast zwracać się do Boga, to kolaborować z kimś innym…
eg