ODCZYTAĆ BOŻY OBRAZ /1/

Wisi w prawie każdym kościele. Obecny w wielu domach. Schowany w kieszonkach etui, tuż obok dowodu osobistego albo prawa jazdy. Obraz… „podyktowany” św. Faustynie przez Tego, Kogo przedstawia.

Pewnie kojarzymy go świetnie, ale czy próbujemy zgłębić to, co naprawdę przekazuje? Czy „przeglądamy się” w nim?
Czy pozwalamy, by stał się jakby pieczęcią odbitą w naszych sercach?

Spróbujmy wspólnie „odczytać” obraz Jezusa Miłosiernego, zgłębić jego treść i odnieść ją do samych siebie. Krok po kroku. Fragment po fragmencie…

Dziś spójrzmy na wizerunek Króla Miłosierdzia, podkreślając przekaz, na który zwrócił uwagę sam Chrystus.

Kiedy Siostra Faustyna zobaczyła dzieło, stworzone przez malarza, rozpłakała się, mówiąc do Pana Jezusa: „Któż Cię wymaluje tak pięknym, jak jesteś?”. Okazało się jednak, że „nie w piękności farby ani pędzla” tkwi wielkość tego obrazu. Nie jest sprawą najistotniejszą, czy Chrystus ma takie lub inne rysy albo na ile doskonale dany artysta potrafi
przedstawić postać. Najważniejsze - to wierność zamysłowi głównego Autora i zarazem Tego, Kogo wizerunek
przedstawia. Najważniejsze jest świadectwo o Miłosiernym.

W jaki sposób możemy odnieść ten przekaz do siebie?

Drogi Czytelniku… Każdy z nas jest obrazem Boga. Jedynym w swoim rodzaju, wyjątkowym i niepowtarzalnym.
Ten, Który powołał Ciebie i mnie do istnienia, wraz z życiem dał nam jakby „duchowy kod genetyczny”. Niezależnie
od tego, jak widzą Cię inni, bądź wierny Bożemu zamysłowi wobec Twojego „ja”.

Może zastanawiasz się, dlaczego w domu jesteś odbierany inaczej, w pracy inaczej, a wśród znajomych jeszcze w inny sposób. To nie musi oznaczać Twojej hipokryzji (choć czasem tak się zdarza). Może ludzie „malują” Twój obraz, zwracając uwagę na różne sprawy? A może też niektórzy nie potrafią spojrzeć na człowieka wieloaspektowo? Najważniejsze,
żebyś Ty sam pozostał prawdziwy i otwarty na wzrost zasianego przez Boga ziarna.

Nie próbuj grać w życiu kogoś, kim nie jesteś. Nie zakładaj czyjegoś stroju. Czym innym jest czerpanie z kogoś
przykładu, a czym innym ubieranie się w pozory. Sam w sobie stanowisz wielką wartość, bo… Bóg stworzył Cię
w najdoskonalszy z możliwych sposobów.

Chyba najbardziej charakterystycznym symbolem dzisiejszych czasów jest maska. Jeżeli nawet dla bezpieczeństwa nosimy ją na twarzy, to nigdy nie nakładajmy jej na serce. Czasem obawiamy się zranień, które mogą zadać ludzie, ale nie bójmy się stanąć w prawdzie – przed Bogiem i przed samym sobą.

ms

do góry