Od tygodnia wpatrujemy się w obraz „Jezu, ufam Tobie”. Próbujemy
odnaleźć w nim to, co Bóg chce powiedzieć każdemu z nas. Dziś
złączmy swój wzrok ze spojrzeniem Miłosiernego...
Święta Faustyna zapisała w Dzienniczku: „Dopomóż mi, Panie, aby oczy
moje były miłosierne, bym nigdy nie podejrzewała i nie sądziła
według zewnętrznych pozorów, ale upatrywała to, co piękne w duszach
bliźnich i przychodziła im z pomocą” /Dzienniczek, nr 163/.
Mówi się, że oczy są lustrem duszy. Co można wyczytać w moim wzroku?
Czy jest w nim dobro? Czy ktoś, kto znajduje się w jego zasięgu,
może poczuć ciepło i nadzieję, odkryć zaproszenie do spotkania,
wspólnej radości lub wspólnych łez? A może odwrotnie? Lodowate i
podejrzliwe sople zachodzą na moje rzęsy… I nie chcę nasycić
zielenią oczu, nie pozwalam ani sobie, ani innym na spojrzenie,
które odnalazłoby choć skrawek zaufania i otwartości. Istnieje tylko
jedna droga, aby moje oczy stały się naprawdę miłosierne. Muszę
połączyć własny wzrok ze spojrzeniem Jezusa, muszę patrzeć tak jak
On. Więcej – muszę patrzeć Jego oczami.
Jak zatem patrzy Jezus? Ewangelie w kilku miejscach wskazują na to
spojrzenie… Podnoszące z grzechu cudzołożnicę. Pełne miłości wobec
bogatego młodzieńca. Przebaczające, mimo żalu, po grzechu Piotra.
Ono nie przekreśla, ale podkreśla godność, mówiąc bez słów: „Jesteś
dla mnie bardzo ważny”. Nie odwraca się z pogardą, lecz szuka perły
choćby na dnie serca. Czy taki jest mój wzrok?
Wróćmy do wizerunku Miłosiernego. Jezus powiedział do Siostry
Faustyny: „Spojrzenie Moje z tego obrazu jest takie jak spojrzenie z
krzyża”. Niezwykłe… Przecież na obrazie ukazany jest
Zmartwychwstały. Ten, który pokonał już śmierć.
A jednak wyraźnie mówi o spojrzeniu z krzyża… Co to może oznaczać
dla nas? W jaki sposób powinniśmy naśladować Chrystusa? Jego
spojrzenie nie zmienia się. Pokochał i tego nie porzucił. Nigdy.
Warto pamiętać, że miłość, którą kiedyś ktoś dostrzegł w naszych
oczach, powinna być tam obecna zawsze. Może dojrzalsza, może
trudniej przeżywana, ale powinna być obecna zawsze. Ponoć oczy nie
kłamią. Na pewno nie kłamią oczy Jezusa. Jeśli i ja zacznę na siebie
i na drugiego człowieka patrzeć w sposób pełen prawdy i mądrej
miłości, będę potrafiła widzieć dalej i dostrzegać więcej.
Panie, proszę, spraw, aby w moim spojrzeniu zawsze przeglądało się
Niebo. Niech inni, patrząc mi w oczy, odnajdą Ciebie, który jesteś
ukrzyżowaną i zmartwychwstałą Miłością..
ms