CHLEB PRZEZ WIELKIE „CH”

Czasy mamy, jakie mamy. Epidemia, wirus, zakaz zgromadzeń i maseczki.

Wiem i nawet rozumiem strach ludzi starszych i tych młodszych. Mam wokół wiele osób, znajomych i przyjaciół, którzy się lękają. Ale mam też takich, którzy starają się pomimo epidemii żyć „normalnie”. Szanuję każdego z nich i nie przekonuję do innych zachowań czy zmieniania poglądów. Wszystko w wolności, którą dał nam Bóg.

Tylko tak głośno myślę: BĄDŹMY UCZCIWI WOBEC BOGA I WOBEC SIEBIE!

Bo jeśli ktoś się boi i nie przychodzi do kościoła, to czemu chodzi na zakupy do wielko - powierzchniowego marketu?
Tam jest bezpieczny? A w kościele, w Domu Bożym, nie?

Jedna pani powiedziała, że nie chodzi do kościoła od marca, od początku epidemii. Uczestniczy we Mszy świętej przez internet czy telewizję. I ja to rozumiem. Ma prawo. Boi się o swoje zdrowie i życie. Dobrze. Tylko nie rozumiem, jak widzę ją w markecie, gdzie jest bardzo wielu ludzi i kolejki do kasy. Czy tam jest mniejsze zagrożenie niż na niedzielnej Eucharystii?

Odpowiedź, jaką usłyszałam, zwaliła mnie z nóg: „No przecież muszę robić zakupy, musimy coś jeść, żeby żyć”.

Uderzył mnie ten zwrot: „żeby żyć”.

„Rzekł do nich Jezus: „Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Jeżeli nie będziecie spożywali Ciała Syna Człowieczego
i nie będziecie pili Krwi Jego, nie będziecie mieli życia w sobie” (J 6, 53).

To właśnie na Eucharystii otrzymujemy Chleba Życia. Wierzysz w to?

Oczywiście, że zakupy i jedzenie są nam potrzebne. Pamiętajmy, że mamy też osiedlowe sklepy. Zapewne bezpieczniejsze niż te, gdzie jest tak wielu ludzi.

Ale tak naprawdę ten wirus może być wszędzie. W sklepie małym i dużym. W pracy i na ławce w parku. Na klatce schodowej bloku, w którym mieszkasz.

„Kto spożywa ten chleb, będzie żył na wieki” (J 6, 58).

Jaka jest/będzie Twoja uczciwa postawa?

Ela

do góry