„JEZU UFAM TOBIE”. Jak znane nam słowa. Często jednak ciężko tak
naprawdę zaufać… Jak ciężko przestać tak po ludzku myśleć, rozważać,
kombinować i wszystko zostawić Panu…
Na kilka dni przed Niedzielą Miłosierdzia AS 2021, na spotkaniu z
bliską mi osobą rozmawiałam o zaufaniu Panu Jezusowi.
O słowach, które widnieją na obrazie Jezusa Miłosiernego.
Opowiedziałam nawet o sytuacji z przed kilku lat, gdy
w sprawach zawodowych zaufałam Panu, a On z trudnej sytuacji
wyprowadził dobro.
Nie przypuszczałam, że za kilka godzin znów stanę przed
rzeczywistością, gdy będę musiała powiedzieć z prawdziwą wiarą: JEZU
UFAM TOBIE…
Wieczorem, gdy po wielu zajęciach usiadłam przy komputerze,
zauważyłam, że znajoma przysłała mi zdjęcie obrazu Jezusa
Miłosiernego. Pod nim wiadomość: „Dlaczego zamartwiacie się i
niepokoicie? Zostawcie Mi troskę o wasze sprawy, a wszystko się
uspokoi”.
W pierwszej chwili pomyślałam o pandemii i wirusie. Za chwilę jednak
sprawdziłam pocztę, a tam wiadomość - znów mam problem w pracy.
Sytuacja, która zaburza stabilność finansową. Pierwsza myśl: Jak dam
radę? Jak ułożę wszystko? Czy uda się związać przysłowiowy „koniec z
końcem”? Byłam zalękniona jak Apostołowie na łodzi podczas burzy,
którzy wołali: „Nauczycielu, nic Cię to nie obchodzi, że giniemy?” (Mk
4, 38).
Jednak przyszła kolejna myśl…
Sama nic nie mogę z tym zrobić. JEZU UFAM TOBIE. Ty, Panie, każdą
sytuację i każdy problem możesz odmienić. Zaraz spokój zaczął
wypełniać moje serce i przekonanie, że z Jezusem pokonam wszystkie
trudności. On nie pozwoli w tej burzy na jeziorze mojego życia
zatonąć łodzi, w której jestem. Ufam, że jest obok i teraz On nią
steruje. Jak mówią słowa piosenki:
„Pan jest Pasterzem moim,
niczego mi nie braknie
na niwach zielonych pasie mnie,
nad wody spokojne prowadzi mnie”.
zz