Niedługo 8 marca, święto kobiet. Do Was, kochane Kobiety, kieruję te
słowa.
Dla Was to święto jest zawsze, każdego dnia. Dla Was -
zapracowanych, zagonionych, zalęknionych, przepracowanych, dzielnych
i pięknych.
Czy zdajecie sobie sprawę, jak bardzo ukochane jesteście? Czy
potrafisz, Kochana, myśleć o sobie dobrze?
Czy jeśli mówisz o sobie, to tylko negatywnie, z krytyką, oceniając
siebie, porównując?
Czy wierzysz bardziej w kłamstwa na swój temat, niż w prawdę, która
może Cię wyzwolić? Czy liczy się dla Ciebie opinia ludzi, czy
przeglądasz się raczej w oczach Jezusa ?
Czy jeśli czujesz zmęczenie, to robisz sobie przestrzeń, żeby zadbać
o siebie, o czas dla siebie, o wytchnienie?
Szczęśliwa kobieta, to szczęśliwy dom.
Zdajesz sobie sprawę, że to Ty jesteś kapłanką domowego ogniska, Ty
jesteś sercem domu? Czy chcesz, żeby w tym domu była radość, miłość,
pokój?
Niestety, jeśli będziesz sfrustrowana, jadąca na oparach sił, to
marne szanse, że wszyscy będą szczęśliwi.
Może uwierzyłaś, że dbanie o siebie to pycha i egoizm? Ja obalam te
zarzuty! To bzdura i kłamstwo!
Wiele lat tak kisiłam się w sosie złego myślenia o sobie. Dbanie o
siebie, to nie próżne dbanie o wygląd, kokietowanie. Dbanie o
siebie, to przede wszystkim zadbanie o swoje serce i duszę!
Może być to samotny spacer z różańcem. Może spowiedź, przygotowanie
do której i dziękczynienie po niej trwa. Może Adoracja, rekolekcje,
czytanie Pisma Świętego…
Jeśli zadbasz o swoje potrzeby - napełnisz się, będziesz mogła dawać
innym. Bo z pustego i Salomon nie naleje…
I dzieci będą cieszyły się zadbaną Mamą, nie zestresowaną,
przepracowaną, dążącą do perfekcjonizmu. I mąż ucieszy się miłą
niewiastą przy boku, nie marudzącą i czepiającą się.
Jeśli potrafię wyartykułować, czego w danej chwili potrzebuję, to
robię to. Czuję, że muszę się zdrzemnąć, bo padnę,
to mówię o tym i idę się przespać. Po to, by móc później służyć z
uśmiechem. Bo służba, gotowanie, pranie, sprzątanie nie jest wtedy
męczącym obowiązkiem, a służbą miłości i spełnienia.
Nie zadbasz w pełni o innych, jeśli sama najpierw nie zadbasz o
siebie. Jeśli czujesz smutek, nie próbuj go zagłuszyć serialem,
głośną imprezą, ale idź do swojej izdebki i wsłuchaj się w swoje
serce. Zmierz się z tym smutkiem i odpowiedz na swoje potrzeby.
Zatrzymaj się i zapytaj, co jest dla Ciebie ważne.
Kobieto, nasza Czytelniczko! Zasługujesz na miłość! Jesteś Córką
samego Króla! Czy będąc w małżeństwie, czy żyjąc sama, w każdej
sytuacji możesz być kobietą szczęśliwą, spełnioną, pełną pasji i
radości życia. Możesz dawać i czerpać pełnymi garściami. Wszystko
zależy od Ciebie i Twego zaufania Panu. To tylko Twoja decyzja, Twój
wybór.
Życie masz tylko jedno. To jest dar. Możesz usiąść i użalać się nad
swoim ciężkim losem, czuć się ofiarą, karmić fałszywymi
przekonaniami na swój temat albo wziąć odpowiedzialność za swoje
życie i uczynić je cudem.
To nie stanie się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, to
długi proces powtarzania sobie, że jestem ważna, wartościowa,
potrzebna i kochana, a wszystkie kłamstewka będą tracić na sile. W
miejsce lęku, niepewności wkroczy nadzieja, radość i pełnia.
To długa i daleka podróż, bo świat nie sprzyja, ale to podróż w głąb
swojego serca, zmiana myślenia (METANOIA – NAWRÓCENIE), przekonań;
przyjęcie życia takiego, jakim jest naprawdę; nauka miłości do
siebie samej, akceptacji. Doceniaj to, co masz bo, zostałaś w pełni
wyposażona. Korzystaj z tego, co dał Ci Pan i raduj się każdą
chwilą.
Kilka lat temu dostałam od dzieci stojącą tabliczkę z napisem: „On a
coffee break” („Na przerwie na kawę”). Weszło już to do stałego
programu dnia, kiedy robię sobie kawę i siadam z tą tabliczką, a
wszyscy z uśmiechem wycofują się z kuchni pozwalając mi kilka minut
pobyć samej. Oni wiedzą, że jak napełnię mój żołądek boskim napojem,
ciszą i patrzeniem
w nic, za chwilę będę miała zdwojoną energię do działań. A biada
wtedy, żeby ktoś zadzwonił, albo przyszedł z hasłem: „Jestem głodny”
– ooo, moce niebios są wtedy wstrząśnięte. Moi Kochani szanują tę
moją chwilę odpoczynku
i napełnienia, bo wiedzą, że są mi bardzo potrzebne.
Drugą taką chwilą jest modlitwa, kiedy już wszystkich nakarmię,
napoję, opiorę… Zamykam się i też dzieci wiedzą, że wejść mogą
jedynie w chwili zagrożenia życia.
Takie dobre nawyki przejmują od nas nasze pociechy. Moja Córcia już
kilka razy podwędziła mi tabliczkę „On a coffee break” i z kakao
zamykała się w pokoju, „bo ona się relaksuje”, a po nim jest
modlitwa.
A więc, kochane Kobiety, codziennie mówcie sobie i Bogu, jak dobrze,
że tak mnie pięknie stworzyłeś mój Panie! Amen!
eg