WSPOMNIENIE O KATARZYNIE WILCZYŃSKIEJ

Wtorek, 15 marca 2022 roku. Wystukuję numer w smartfonie…

– Słucham – odpowiada znajomy głos.
– Cześć, Kasieńko, co u Ciebie?
– Dobrze, tylko chodzić nie mogę…

Tak, z chodzeniem problem. Już od dawna jedynie łóżko i wózek. Wiem o tym, choć w ciągu ostatnich dwóch lat
z powodu zamknięcia DPS (epidemia) widziałyśmy się tylko raz. Wcześniej spotykałyśmy się co tydzień, a nawet częściej. Rozmowy, modlitwa, czasem trochę śmiechu, kiedy indziej dialogi po rosyjsku – w jej domu na Wiejskiej, w DPS,
a kilka lat temu jeszcze w naszej redakcyjnej salce przy kancelarii.

Moje spotkania z Panią Kasią Wilczyńską mają jednak o wiele dłuższą historię. Sięgają nawet wcześniej niż rok 1994,
kiedy to pierwsi Redaktorzy „Mojej Parafii” debatowali nad nowopowstałym Tygodnikiem. Pani Katarzyna Wilczyńska
w szkole podstawowej uczyła mnie języka rosyjskiego. Takie były czasy. Zresztą, język w sumie piękny, choć dziś
nie kojarzy nam się zbyt dobrze.

Gdy 15 marca zadzwoniłam do Pani Kasi, nie przypuszczałam, że będzie to nasza ostatnia rozmowa. Myślałam,
że podjadę w Wielką Sobotę z babką, pisanką i plikiem kolejnych numerów Gazetki. Wraz z Redakcją planowaliśmy
też odwiedzić Najstarszą Redaktorkę pod koniec kwietnia, z okazji imienin…

Jednak Pan Bóg sprawił, że zaniesiemy naszej Kasi już nie prezent lub małą słodycz, ale znicz na cmentarz.

Bo jest Komu ten znicz w ramach wdzięczności i uznania zapalić. Setki wierszy i artykułów, długie lata sumiennej
pracy w Redakcji, obecność fizyczna, a potem duchowa łączność. I pozdrowienia… często i z serca przekazywane
dla nas, współtworzących parafialny Tygodnik.

Szczera wiara, ukochanie przyrody, zachwyt nad Bożymi darami… Taką Panią Kasię zapamiętamy… Znajdującą inspirację do napisania artykułu w Cudzie Eucharystii, ale także w maleńkim źdźble trawy… Wytrwale wędrującą na wtedy poniedziałkowe Spotkania Gazetkowe, aż do czasu, gdy nogi całkiem już odmówiły posłuszeństwa. Zapamiętamy też wspólną Mszę świętą i radość „herbatkowej chwili” w kaplicy i sali rekreacyjnej DPS. Zapamiętamy nasze wzruszenie podczas jej pogrzebu i jej wiersze o tęsknocie za niebem czytane podczas żałobnego kazania.

Droga Kasiu! Niech miłosierny Pan będzie Twoją nagrodą i wytchnieniem. Przeżywaj wieczną radość z ukochaną przez Ciebie Matką Bożą i bliskimi, za którymi tęskniłaś. „Przechadzaj się” wśród aniołów po niebieskich ogrodach i cytuj im najpiękniejsze fragmenty z Twoich wierszy. Dziękujemy za wszystko…

Małgorzata Sar

do góry