ŚLADEM PRYMASA TYSIĄCLECIA

Dokładanie rok temu w Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie odbyła się beatyfikacja Prymasa Tysiąclecia Kardynała Stefana Wyszyńskiego.

Wędrówkę śladem Kardynała rozpoczęłam kilka dni później, w sobotę, 18 września 2021 roku, od miejsca, gdzie się urodził – od maleńkiej wsi Zuzela. Okazja ku temu była niezwykła, bowiem w Zuzeli tego dnia, w kościele Przemienienia Pańskiego odbyła się Ogólnopolska Inauguracja Roku Formacyjnego Ruchu Rodzin Nazaretańskich.

RRN jest międzynarodowym katolickim ruchem apostolstwa rodzin. Od kilku lat należę do tej pięknej Wspólnoty w naszej parafii. Na radomskim Młodzianowie uczę się, jak żyć Dobrą Nowiną.

Zuzela to wieś niewielka, położona na pograniczu Mazowsza i Podlasia. Mieszkańcy nie kryją dumy z faktu, że z ich wsi pochodzi Kardynał Wyszyński. Dzisiaj w Zuzeli już nie ma domu rodzinnego Wyszyńskich. Można jednak odnaleźć ślady Wielkiego Prymasa. W drewnianym budynku dawnej szkoły mieści się Muzeum Lat Dziecięcych Kardynała.

Gdy mały Stefan miał 9 lat, w kwietniu 1910 roku państwo Wyszyńscy sprowadzili się do Andrzejewa - miasteczka leżącego na bezleśnej równinie nad niewielką rzeczką Mały Brok w powiecie Ostrów Mazowiecka. Stanisław Wyszyński, ojciec późniejszego Prymasa, otrzymał od księdza Józefa Dmochowskiego propozycję objęcia posady organisty w kościele parafialnym w Andrzejewie.

W Andrzejewie istnieje wiele śladów obecności Wyszyńskiego: późnogotycki trójnawowy kościół św. Bartłomieja; figura Matki Bożej, do której przychodził po śmierci matki; wysadzana tujami Aleja Prymasa Wyszyńskiego – zaczyna się od miejsca, gdzie stała nieistniejąca już organistówka, i prowadzi do cmentarza. Nieopodal cmentarnej kaplicy jest grób Matki Prymasa. W kościele jest jeszcze zabytkowy konfesjonał, przy którym klękał Stefan Wyszyński jako dziecko i jako młodzieniec. Tutaj echo powtarza Jego słowa: „Z Andrzejewem jestem związany bardzo mocno. Tutaj bowiem od roku 1910 wychowałem się; tutaj jako 9-letni chłopiec utraciłem matkę. Spoczywa ona na cmentarzu parafialnym. W tej świątyni po raz pierwszy przystąpiłem do Stołu Pańskiego. Tutaj uczyłem się służyć do Mszy Świętej i przez długi czas przy tym ołtarzu posługiwałem. W tym kościele w roku 1913 przyjąłem sakrament bierzmowania z rąk Księdza Biskupa Juliana Nowowiejskiego. W tej świątyni w Andrzejewie kształtowało się, rozwijało i dochodziło do świadomości moje powołanie kapłańskie. Tutaj postanowiłem, że pójdę do seminarium i będę pracował nad tym, aby zasłużyć sobie na łaskę kapłaństwa
i tu po raz pierwszy wyjawiłem swoją tajemnicę mojemu Ojcu, który tyle lat służył ku większej chwale Bożej. Nie bez oporu otrzymałem od Ojca błogosławieństwo na drogę kapłaństwa Chrystusowego”.

W Andrzejewie mieszka i moja rodzina.

Dwa miesiące temu, w lipcu 2022 roku, z radością przyjęłam zaproszenie na niedzielny obiad do Andrzejewa. Polska gościnność nie zawodzi. Regionalne przysmaki smakują wybornie. Poobiednie rozkoszne lenistwo. Na podwórku niepodzielnie rządzi Belcia - prześmieszny kundelek.

Potem poobiedni spacer... Jak już wyżej wspomniałam od miejsca, gdzie stała organistówka do cmentarza prowadzi Aleja wysadzana tujami. Potężne drzewa wierzchołkami łączą się. Wyglądają jak dłonie złożone w geście dziękczynienia za życie Wielkiego Prymasa. On sam wiele razy chodził tą drogą - aleją na grób swojej ukochanej matki. Jako chłopiec, młodzieniec, student, kapłan, biskup, kardynał Stefan Wyszyński, Prymas Polski. Idę Jego śladem.
Delektuję się pięknem przyrody i cmentarną ciszą. W sercu rozważam przesłanie, jakie nam zostawił w testamencie: „Choćbyś przegrał całkowicie, zbierz się, zgarnij, zacznij od nowa! Spróbuj budować na tym, co w tobie jest z Boga”.

Zuzela, Andrzejewo, to zaledwie muśnięcie śladów Wielkiego Prymasa. Czy dane mi będzie pójść dalej? Komańcza, Stoczek Warmiński?

 

Jadwiga Kulik

do góry