,

MARYJA CZEKA WŁAŚNIE NA CIEBIE

Trwa jeden z najpiękniejszych miesięcy w roku. Czas, kiedy kwitnie wiele drzew i krzewów, a świat staje się soczysto zielony, bo słońce delikatnie muska wszystko swoimi promieniami.

Lubię patrzeć na taki świat, a szczególnie na piękne kwiaty kasztana, które kołyszą się na wietrze za oknem mojego pokoju w pracy. Jakby kłaniały się Matce Bożej i wielbiły Ją swym pięknem i zapachem. Bo maj, to przecież miesiąc poświęcony Maryi.

W kościołach w naszym kraju odbywają się Nabożeństwa majowe. Piękny czas, gdy prosimy śpiewem Matkę Bożą
o wstawiennictwo u swojego Syna. Tyle łask może wyprosić nam nasza Mateczka… Przecież Jezus niczego Jej nie odmówi…

Tak wiele pięknych wezwań wyśpiewujemy w Litanii loretańskiej. Pamiętam, że jak byłam nastolatką, część z nich wydawała mi się dziwna i niezrozumiała a może nawet śmieszna… Dziś z zachwytem zatrzymuję się na każdym z tych wspaniałych określeń Maryi.

Gdy sięgam pamięcią do czasów dzieciństwa – widzę moją babcię wraz z grupą kobiet zgromadzonych pod odświętnie ustrojoną figurką przy drodze. Niektóre klęczały na trawie, a inne stały z wnukami i wszystkie z radością śpiewały i wielbiły Maryję. Zawsze z każdego wiejskiego domu przychodziła przynajmniej jedna osoba. Czasem, szczególnie w niedzielne popołudnia, gromadzono się całymi rodzinami. Najstarszym mieszkańcom organizowano krzesełka, stołeczki albo ławki, aby mogli spocząć, gdy nogi odmawiały posłuszeństwa. Dziś, gdy przejeżdżam przez polskie wsie – już mało jest takich obrazów.

W naszej parafii gromadzimy się codziennie na Nabożeństwie majowym o godz. 17.30. Można zauważyć wtedy w kościele sporą liczbę dzieci, które niedawno przyjęły Komunię świętą po raz pierwszy. Trochę mniej widać dzieci z klas czwartych, piątych… Serce raduje widok, gdy babcia czy mama zabiera ze sobą dzieci, które jeszcze często nie rozumieją, że trzeba siedzieć cichutko i spokojnie.

Przy krzyżu na Godowie także są Nabożeństwa majowe i także przychodzą na nie dzieci. Codziennie o godz. 19:00.

Gdy patrzę na figurę Matki Najświętszej, wydaje mi się, że uśmiecha się do tych wszystkich niesfornych dzieci i otacza ich swoim płaszczem. Przytula je do swojego serca. Przecież Maryja zna naturę dzieci. Wie, że czasem jest im trudno usiedzieć na miejscu dłuższą chwilę.

Uczmy dzieci przychodzenia na Nabożeństwa majowe. Te całkiem małe i te całkiem duże. Najlepiej własnym przykładem.

Zachęcajmy naszych współmałżonków, przyjaciół i znajomych. Niech nie będzie w naszej parafii rodziny, z której zabraknie przynajmniej jednej osoby na modlitwie majowej.

Święta Boża Rodzicielka, Matka Zbawiciela, Królowa Polski czeka. Czeka właśnie na CIEBIE…


 

Ela

do góry