,

MACIERZYŃSTWO /3/

Każde dziecko jest cudem...

Temat przyjęcia każdego dzieciątka jako cud życia zawsze wracał do mojej głowy ilekroć zobaczyłam dwie kreski na teście ciążowym.

Znam wiele małżeństw, które po wielu latach modlitw, próśb o cud, odwiedzeniu kilkudziesięciu lekarzy, wreszcie doświadczyli błogości posiadania potomstwa.

Znam też takie, które idealnie współpracowały z Bogiem przy układaniu planu dotyczącego swojej rodziny, zgodnie obliczając, mierząc.

Znam również i takie, które kompletnie nie ogarniały tematu własnej płodności, choć może bardzo chciały, ale wiedziały, że nie mają za wiele do powiedzenia w temacie poczęcia, bo ich własne dzieci już kombinują z dobrym Bogiem i stawiają rodziców przed faktem dokonanym. Oni właśnie są dla mnie największymi Bożymi wojownikami. Bo to oni rozumieją,
że czy ktoś przyjdzie z zapowiedzianą wizytą, czy wpadnie na ostatnią chwilę jak wariat, nie ma po prostu znaczenia. Najważniejsze jest to, że JEST. Tak samo kochany, oczekiwany, jedyny.

Zawsze kiedy myślę o niespodziewanych dzieciach myślę o Nich – Józef i Maryja. Cóż to za niesamowita para. Ona mająca poczucie ukochania i wybrania przez Boga; piękna, delikatna. I On – przedobry, wrażliwy, pracowity, mający nadzieję stworzyć z Nią cudowny dom wypełniony śmiechem dzieci…

A tu nagle cios – „jak Ona mogła zrobić coś takiego? Inny mężczyzna w Jej życiu? Dziecko? Ale jak? Dlaczego?”

A Ona?

A Ona spokojnie mówi, że Bóg o wszystko zadba i się nimi zaopiekuje.

I właśnie wtedy myślę o tych wszystkich dzieciach „nie w porę”, niespodziankach, „wpadkach”.

Tamten Mały Chłopiec też - wydawać się mogło - był nie w porę. A to jednak dzięki Niemu wypełnił się wspaniały Boży plan przygotowany od początku świata.

To, co czasem dla ludzi jest przypadkiem, niespodzianką – nie jest takie w oczach Boga i w Jego najlepszym planie na nasze życie. I ten Chłopiec pod sercem Maryi miał już swoją historię, przeznaczony do narodzin od wieków, ukochany przez swego Ojca. To właśnie On miał odmienić losy świata.

Dlatego żadne dziecko nie jest „wpadką”. Nie wiemy, co zaplanował Mu dobry Bóg. Choćby cały świat krzyczał „jesteś niechciany, przybyłaś nie w porę” - ono przychodzi z piękną historią umiłowania przez Pana od założenia świata i jeszcze piękniejszym planem, który ujrzymy na własne oczy, jeśli tylko odważymy się - wbrew wszystkiemu i wszystkim
- z odwagą powiedzieć jak Maryja „Fiat”.

Jeśli tylko uwierzymy, że to dziecko, że każde dziecko, jest cudem.


cdn.

 

 

Ewa Gawor

do góry