,

BYĆ MISJONARZEM

Dzisiaj w Kościele rozpoczynamy Tydzień Misyjny.

Tylu misjonarzy pracuje w odległych zakątkach świata. Każdego dnia wytrwale realizują projekty ewangelizacyjne
i charytatywne. Posługują najczęściej wśród ludzi bardzo ubogich. Mówią im o Chrystusie, bo tak wielu jeszcze o Nim nie słyszało. Chcą być dla nich ojcem, matką, nauczycielem, lekarzem... Pragną oddać im zdrowie, życie, serce, a często i ciało zostawić na misyjnej ziemi.

Pan Bóg każdego z nas wzywa do służby misyjnej. Mamy głosić innym Chrystusa. To z miłości bliźniego wynika troska
o głodnych, chorych czy prześladowanych.

Widzimy ogrom poświęcenia misjonarzy i misjonarek służących w dalekich krajach. Oni zawsze starają się szukać rozwiązań problemów wraz ze wspólnotą, w której wypełniają swoją misję.

Zapewne, żeby zostać misjonarzem, trzeba mieć wielką wiarę. Trzeba ukochać Pana Boga aż do szaleństwa. Trzeba mieć do Niego wielkie zaufanie.

Bo niby tak kolorowo wygląda wyjechać do Afryki, Brazylii, Japonii… A potem? Pan Jezus mówi: „Odtąd będziecie moimi świadkami aż po krańce ziemi”, „idąc na cały świat nauczajcie wszystkie narody”.

Wielkim misjonarzem był św. Paweł. Nic dla niego nie znaczyły trudy podróży, więzienia, wyrok śmierci... Martwił się tylko
o jedno, że zabraknie mu życia i nie powie wszystkim o Jezusie Ukrzyżowanym i Zmartwychwstałym. Wszystkich napominał, prosił, nauczał. O sobie powiedział: „Nie daj, Boże, abym się miał czym chwalić, tylko krzyżem Pana naszego Jezusa Chrystusa. Toczyłem dobry bój, biegu dokonałem, wiary dochowałem”.

Tacy właśnie są misjonarze. Często znoszą trudy ponad siły człowieka. Św. Paweł mówił: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia”.

Misjonarze dobrze dostrzegają potrzeby ludzi wśród których mieszkają. Są blisko nich, patrzą głębiej i widzą lepiej niż jakieś wielkie dobroczynne organizacje. Misjonarze dają swoim parafianom możliwość rozwoju, możliwość nauki. Budują szpitale
i szkoły.

Módlmy się w tym tygodniu za nich, aby nie byli odrzuceni, aby nikt im nie powiedział: „Lekarzu, ulecz samego siebie”. Niech postawa tych, do których są posłani, napełnia ich serca entuzjazmem do dalszej pracy.

Nam w codziennym życiu też potrzeba misjonarzy - tych, którzy umocnią w nas wiarę w obecność Jezusa. Potrzebujemy wielkich świadków Ewangelii. Bo jak mówi afrykańskie przysłowie: „Jednym palcem twarzy nie umyjesz. Potrzebujesz
do tego całej dłoni. A najczęściej dwóch”. Więc w naszym codziennym świecie niech wszyscy mówią o Jezusie
i żyją Jego nauką.

Ela

do góry