,
„Uczniowie poszli i uczynili, jak im Jezus polecił. Przyprowadzili oślicę i źrebię i położyli na nie swe płaszcze, a On usiadł na nich. A ogromny tłum słał swe płaszcze na drodze, inni obcinali gałązki z drzew i ścielili na drodze. A tłumy, które Go poprzedzały i które szły za Nim, wołały głośno: Hosanna Synowi Dawida!” (Mt 21, 6-9).
Tryumfalny wjazd Jezusa do Jerozolimy relacjonują wszyscy czterej Ewangeliści. Widocznie na wszystkich zrobił wrażenie.
Złota Brama – niemy świadek tryumfu Chrystusa – jedna z ośmiu bram Jerozolimy.
Przez sześćset lat proroctwo pozostawało niewypełnione aż do dnia, w którym przez tę bramę (jak się powszechnie uważa) Jezus wjechał na osiołku. Tak pierwsza część proroctwa miałaby się wypełnić… ale druga wydawała się nieprawdopodobna. Złota Brama od czasów panowania Arabów w Jerozolimie prowadziła wprost na dziedziniec Meczetu Omara – miejsca, które przyciąga muzułmanów ze wszystkich części świata. Ponieważ wchodziło się tam przez Złotą Bramę, nie miałoby sensu jej zamurowywanie – była przecież potrzebna.
Dalsza część widzenia Ezechiela zaczęła się wypełniać w XVI wieku, gdy Turcy zdobyli Jerozolimę. Sułtan Sulejman postanowił odbudować mury Jerozolimy razem ze Złotą Bramą. Od razu po jej odbudowie kazał ją zamknąć i zamurować.
Złota Brama, najważniejsza ze wszystkich, wypełniła proroctwo sprzed dwudziestu pięciu wieków: „Ta brama ma być zamknięta, albowiem Pan, Bóg Izraela, wszedł przez nią. Dlatego winna ona być zamknięta”. Skąd prorok Ezechiel mógł wiedzieć, że akurat ta brama zostanie zamurowana? To niewiarygodne.
Biblia jest księgą żywą. Zawiera nie jedno, ale wiele wypełnionych proroctw w detalach, które sprawiają, że nie można uznać ich za przypadek. Są one dowodem na to, że Bóg istnieje i mówi do nas. Oczekujmy Jego przyjścia. Miejmy zapaloną lampę oliwną – jak panny roztropne.
Jadwiga Kulik