,

WYDOBYĆ DOBRO SPOD NAWARSTWIEŃ ZŁA /3/

Był wiosenny wieczór 26 kwietnia 2014 roku. Wigilia Święta Bożego Miłosierdzia. Rzymskie uliczki i place pulsowały gwarem i śpiewem, szczególnie w rytm polskiej „Barki”. Z godziny na godzinę coraz więcej osób gromadziło się na Via della Conciliazione (Droga Pojednania) – ulicy, którą znamy z ekranów telewizyjnych jako wiodącą wprost na Plac św. Piotra. Zmęczeni drogą i oczekiwaniem, ale jakże szczęśliwi z tego, co za kilka godzin miało się wydarzyć. Wielu pamiętało chwile, gdy 8 kwietnia 2005 roku w tym miejscu pojawiły się transparenty „Santo Subito”. Po dziewięciu latach „SANTO” miało stać się faktem.

Kanonizacja Jana Pawła II… Właśnie upływa dekada od tamtego wydarzenia. Pewnie niektórzy z naszych Czytelników, podobnie jak ja, wracają myślą do ostatniej kwietniowej niedzieli 2014. Każdy, kto uczestniczył „na żywo” albo obserwował w mediach Mszę świętą kanonizacyjną, ma swoje własne wspomnienia. Może warto do nich wrócić? Może jakieś słowo albo moment szczególnie zapadły w serce? A może wtedy, przy tak pięknej okazji zrobiliśmy sobie ważne postanowienia, które potem zaginęły w morzu codzienności?

Co zostało we mnie? Jan Paweł II jest mi bardzo bliski i dlatego mogłabym długo wymieniać zatrzymane w sercu „klatki filmu” z przygotowań i samej kanonizacji, która miała miejsce w Święto Miłosierdzia. Chciałabym jednak przywołać tylko krótki „epizod”, zarejestrowany na jednym z moich zdjęć. Fotografia przedstawia... nogi. Cztery nogi, należące do dwóch braci. Niby nic takiego, tylko... obuwie jakby nie do pary. Co się wydarzyło? Taka sytuacja: mały Kuba w tłumie na Via della Conciliazione zgubił but. Jego starszy brat, niewiele myśląc, oddał mu swój. I tak oto Kuba miał czarny trampek
o kilka numerów za duży, a Jędrek przeżywał Uroczystość w jednym tylko bucie. Długi komentarz zbędny. Wystarczą dwa słowa: Błogosławieni miłosierni...

Oby wśród nas było jak najwięcej takich „Jędrków”, którzy nie czekając na wielkie okazje, cichym dobrem będą głosić „Ewangelię miłosierdzia”, przypomnianą przez św. Jana Pawła II w encyklice „Dives in misericordia”. Dzięki nim świat stanie się lepszy, bo przecież nawet najpiękniejsze hasła nie dokonają tego, czego może dokonać zwykły – niezwykły odruch miłości.



Małgorzata Sar

do góry