,

ZMARTWYCHWSTAŁA DO ŁASKI /1/

Święta Maria Magdalena. W Oktawie Wielkanocy często słyszeliśmy jej imię. Przybyła pierwsza do grobu Pana Jezusa
w niedzielny poranek. Święty Tomasz z Akwinu nazwał ją „apostołką apostołów”, św. Grzegorz Wielki – „świadkiem Bożego Miłosierdzia”. Apostołka – ponieważ pierwsza otrzymała nakaz głoszenia radosnej nowiny o Zmartwychwstaniu zamkniętym szczelnie w Wieczerniku Apostołom.

Ale skąd ten drugi tytuł – „świadek Bożego Miłosierdzia”? Ewangelie wprawdzie przekazują, że Jezus uwolnił ją od siedmiu złych duchów, ale czy to oznacza, że prowadziła grzeszne życie i przeżyła jakieś spektakularne nawrócenie? W żadnym miejscu Ewangelii nie ma jednoznacznego i jasnego stwierdzenia, że Maria Magdalena była kobietą cudzołożną. Skąd
w takim razie jakaś intuicja wśród twórców literackich, filmowych, czy artystów, którzy przedstawiają przyszłą Świętą jako jawnogrzesznicę, ubraną w strojne szaty, obmywającą łzami i drogocennym olejkiem z miłością stopy Jezusa, i ocierającą je własnymi włosami? Albo pokutnicę – pustelnicę z atrybutem ludzkiej czaszki?

Więcej tu pytań niż odpowiedzi… A jednak sięgnijmy do historii i Tradycji Kościoła, do świadectw świętych i do dzieł mistyków.

Jedna kobieta, czy trzy? Wizerunek św. Marii Magdaleny jako nawróconej grzesznicy, siostry Łazarza i Marty z Betanii, został nakreślony przez Kościół już w czasach starożytnych. Od czasów wczesnego Kościoła aż do początku XX wieku
w świecie zachodnim Ojcowie Kościoła prawie jednomyślnie akceptowali taką wizję Świętej. Kościół współczesny zasadniczo nie zajmuje w tej sprawie oficjalnego stanowiska, jednak we współczesnej Liturgii nie kojarzy się jednoznacznie Świętej ze skruszoną jawnogrzesznicą. Jak do tego doszło?

Już w II wieku chrześcijaństwa Raban Maur, kronikarz benedyktyński, w dziele „O życiu Świętej Marii Magdaleny” napisanym na podstawie tekstów z wcześniejszych stuleci, umacniał powszechną zgodę co do takiego rozumienia jej tożsamości. Niektórzy wschodni Ojcowie Kościoła pierwszych wieków chrześcijaństwa przyjęli stanowisko, że Maria Magdalena, Maria siostra Łazarza i Marty, a wreszcie grzesznica, która obmywa łzami stopy Jezusa, to trzy różne kobiety,
a później takie samo stanowisko oficjalnie przyjęła cerkiew prawosławna. Na Zachodzie jednak w dyskusjach przeważył autorytet takich postaci jak święty Augustyn i papież Grzegorz I Wielki, i okazał się wystarczający, żeby przekonać cały Kościół katolicki iż odpowiednie fragmenty Pisma Świętego mówią nie o trzech różnych kobietach, lecz o jednej.

Do zakwestionowania takiego stanowiska przyczyniła się w XVI wieku reformacja. Niektórzy katolicy ulegli wpływom autorów protestanckich, którzy zaczęli masowo odrzucać wiele spośród tradycji katolickich. Jednak wybitni myśliciele angielscy, święci John Fisher i Thomas More, obalili ich tezy doskonale rozumiejąc znaczenie utrzymania obrazu świętej, która w Ewangelii przejawia tak wielkie uwielbienie dla Chrystusa. Ostatecznie stanowisko protestanckie zostało oficjalnie skrytykowane przez badaczy Pisma Świętego z wydziału teologicznego na Sorbonie. Jednak w następnych stuleciach wspólnoty protestanckie coraz bardziej oddalały się od starożytnej tradycji. Natomiast na pierwotny wizerunek Świętej pielęgnowany w umysłach wyznawców katolicyzmu wywarły duży wpływ prywatne objawienia mistyków twierdzących, że mieli wizję życia Chrystusa. Tradycyjną identyfikację Marii Magdaleny potwierdziło wiele katolickich mistyczek,
a w szczególności Maria z Agredy, Anna Katarzyna Emmerich i Maria Valtorta.

Tak było aż do ubiegłego stulecia. Katolicy zgodnie z Liturgią w klasycznym rycie rzymskim, nie mieli wątpliwości co do tożsamości Marii Magdaleny.

Co w takim razie doprowadziło w tej kwestii do sporów? Czy wierzymy dziś, że Maria Magdalena z której Jezus wypędził siedem złych duchów i która była świadkiem Zmartwychwstania, to jawnogrzesznica nawracająca się u stóp Chrystusa opisana przez świętego Łukasza w siódmym rozdziale jego Ewangelii? Czy to o niej pisał Święty Jan jako siostrze Łazarza
i Marty z Betanii? Współcześni, może instynktownie odpowiedzą, że nie... Skąd jednak ta pewność? Nie wiedzą skąd…

Do jednoznacznego odrzucenia przekonania, że Maria Magdalena była siostrą Łazarza i Marty, i skruszoną grzesznicą przeszliśmy za sprawą dwudziestowiecznych specjalistów z dziedziny nauk biblijnych. Większość uniwersytetów za sprawą pism kilku wpływowych egzegetów dało się przekonać, by odrzucić wielowiekową tradycję. W jej duchu byli też formowani księża i biskupi działający w drugiej połowie XX wieku. Ci zaś duchowni wpłynęli na poglądy wiernych. Hipoteza biblijna szybko przeniknęła do katolickiego światopoglądu stając się tezą i zmieniając radykalnie sposób naszego pojmowania tak niezwykłej i nadzwyczaj ważnej Świętej.

Wpływ na to miał jeszcze jeden czynnik, który doprowadził do generalnej zmiany stanowiska wobec postaci Świętej Marii Magdaleny. Był to w katolickich naukach biblijnych, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, pewien feministyczny nurt. Starożytny tytuł „apostołki apostołów” jaki nadano Marii Magdalenie, doskonale wyrażający szczególną jej rolę zaniesienia apostołom nowiny o Jezusowym Zmartwychwstaniu, już nie pasował do nowych idei. Zaczęto więc rekonstruować osobowość Świętej tak, by pasowała do nowych ideologicznych założeń dotyczących duszpasterstwa. Dusza głęboko kontemplacyjna skłaniającą się raczej ku milczeniu i pokucie niż publicznemu wyrażaniu własnego zdania, która stała się taką po odzyskaniu zbrukanej jawnymi grzechami reputacji, nie pasowała do stereotypu kobiety wyzwolonej we współczesnym znaczeniu tego słowa, zaangażowanej w swoistą rywalizację z Apostołami poprzez różne formy nauczania.

cdn

s. Maria Magdalena

do góry