„Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6, 54).
Te słowa powiedział Jezus Chrystus ponad dwa tysiące lat temu w synagodze w Kafarnaum. Te same słowa słyszymy
w naszych kościołach. I to właśnie, co było wtedy niepojęte dla słuchających, w co nie mogli uwierzyć, uczyniła miłość Chrystusa. Bierzcie i jedzcie - powiedział do swoich uczniów, a poprzez nich w przeddzień swojej śmierci skierował te same słowa do nas wszystkich: Bierzcie i jedzcie!
Być może, trochę przywykliśmy już do tej największej z tajemnic, niedostępnej ludzkiemu rozumowi, jaką jest Eucharystia. Czy reagujemy jeszcze zdumieniem nad tą wielką tajemnicą? A przecież każdy z nas szuka prawdziwej miłości. Tak naprawdę, każdemu z nas do szczęście potrzebna jest tylko Miłość, której na imię jest Jezus Chrystus, który mówi
do nas z krzyża.
To w darze Eucharystii Jezus rozlewa na człowieka całe bogactwo swej miłości. Jest to dar największy, jaki otrzymaliśmy od Chrystusa. Dar ten zawiera wszystkie inne dary, którymi Pan nas obdarował: stworzenie, odkupienie, przeznaczenie do wiecznej chwały. I to On - Jezus wciąż na nas czeka - prawdziwy, choć ukryty w Najświętszym Sakramencie. Czeka, by przytulić nas do swego Serca. Pragnie nas obdarzyć i swoją miłością i wszelkimi potrzebnymi łaskami. Kiedy zwracamy się do Niego całym sercem, On zaczyna dokonywać niesamowitych cudów w naszym życiu. Do tego potrzeba jednak „niewiele albo tylko jedynie” wiary.
Uczestnictwo w Eucharystii dla każdego z nas powinno być czymś najważniejszym. Podczas Mszy świętej chleb i wino stają się prawdziwie obecnym Chrystusem, Ciałem i Krwią, Duszą i Bóstwem. Widzimy chleb i wino, ale oczy naszej wiary widzą ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Zbawiciela. W Eucharystii nie tylko my przyjmujemy Boga, ale także On przyjmuje nas z tym, co stanowi naszą codzienność.
Przyjmując czystym sercem Jezusa w Eucharystii i trwając w Jego obecności na Adoracji, czerpiemy miłość Bożą z samego jej źródła, przyjmujemy największy skarb. Tylko wtedy, gdy jednoczymy się z Nim poprzez wiarę i miłość odnajdujemy radość i sens życia.
W miniony czwartek obchodziliśmy Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Idąc podczas uroczystości Bożego Ciała w procesji za Jezusem obecnym w Najświętszym Sakramencie, uświadamiamy sobie, że nasze życie jest wędrówką. Jezus daje nam siebie samego, daje nam pokarm na życie wieczne w niebie. To w naszym chrześcijańskim życiu powinniśmy najpierw szukać królestwa Bożego, a wszystko inne będzie nam dodane. Przypomina nam o tym eucharystyczna pieśń: „Zróbcie Mu miejsce, Pan idzie z nieba...”. Możliwość Adoracji Jezusa w Najświętszym Sakramencie w tak wielu kościołach jest dla nas zaproszeniem, byśmy umieli „tracić” coraz cenniejszy czas dla Boga.
Eucharystia jest również wezwaniem do dziękczynienia i uwielbienia Boga za to, że zechciał być obecny pośród swego ludu: „Zagrody nasze widzieć przychodzi i jak się Jego dzieciom powodzi”. To Jezus darząc nas Sobą, zaprasza nas do hojności: „Cokolwiek czynicie, z serca wykonujcie jak dla Pana, a nie dla ludzi, świadomi, że od Pana otrzymacie dziedzictwo wiekuiste jako zapłatę” (Kol 3, 23). Gdy jesteśmy bez Jezusa, w naszym sercu nie ma życia. Liczymy tylko na siebie i nie chcemy zapominać o sobie. Tylko ten, kto przyjmuje Jezusa, jako pokarm, ma w sobie Bożą moc, by Go naśladować.
Być blisko Jezusa to dla nas ogromny przywilej i wielkie szczęście. Dlatego, trzeba ciągle sobie uświadamiać, że największym skarbem dla mnie i każdego człowieka, jest Jezus Chrystus w Eucharystii, prawdziwy Bóg, który stał się człowiekiem, aby uwolnić nas ze strasznej niewoli szatana, grzechu i śmierci.
Ela