Wyjątkowa forma wizyty, szansa na głęboką osobistą rozmowę z papieżem, czy wystosowanie zaproszenia - takie mogą być główne powody, dla których prezydenci, premierzy, ministrowie, władze regionów i miast zabiegają o audiencję u głowy Kościoła Katolickiego. Watykan pilnuje, by rządzący nie wykorzystali jej do swoich celów.
Gdy do Watykanu przybywa przywódca państwa – najpierw na Dziedzińcu św. Damazego w obecności Gwardii Szwajcarskiej jest witany przez zwierzchnika Prefektury Domu Papieskiego oraz kilku odświętnie ubranych świeckich dostojników z grona najbliższych współpracowników papieża. Pełnią oni przede wszystkim rolę reprezentacyjną.
Po wejściu do Pałacu Apostolskiego przywódca państwa przechodzi powoli w orszaku do pokoju, w którym wita go papież. Razem kierują się do papieskiej biblioteki, tam siadają przy biurku i zaczynają rozmowę. Po jej zakończeniu do biblioteki wchodzą osoby z delegacji, towarzyszące szefowi państwa czy rządu. Następuje ich prezentacja, a potem tradycyjna wymiana prezentów.
Watykan pilnuje, aby nie zostać wciągniętym w bieżącą politykę, a zwłaszcza w kampanie wyborcze. Zasada przestrzegana przez kolejnych papieży jest taka, by nie przyjmować na audiencjach kandydatów w wyborach. Ich prośby o audiencje są odrzucane.
To kancelarie szefów państw i rządów zabiegają o audiencję u papieża, a nie odwrotnie. Watykan nie zaprasza polityków. Zdarzają się bardzo wyjątkowo spotkania na „osobistą prośbę papieża”.
Prawie każdy prezydent przybywa do papieża z zaproszeniem do swojego kraju. W ten sposób każdy biskup Rzymu otrzymuje zaproszenia na wszystkie kontynenty.
opr.