WŁADZĄ JEST SŁUŻBA

13 marca skończył się w Kościele okres sede vacante. Kolegium kardynałów wybrało nowego Ojca Świętego - Jorge Mario Bergoglio - jezuitę, arcybiskupa Buenos Aires, Prymasa Argentyny. Czy to zaskoczenie? Mam wrażenie, że nie większe, jak po każdym konklawe. Za Prymasem Polski chce się powtórzyć: „Nowego papieża nie wybrało „rozkrzyczane konklawe mediów”, ale konklawe kardynałów, natchnione przez Ducha Świętego i przepełnione modlitwą oraz odpowiedzialną troską o Kościół powszechny.” To rozkrzyczane konklawe mediów chyba się zawiodło, bo papież nie ogłosił do tej pory nic szczególnego, nie wykonał mocnego gestu, który mógłby oznaczać zmiany w Kościele Powszechnym. To źle? Absolutnie nie! Odnoszę wrażenie, że Franciszek, to taki dobry, kochany, bliski dla wszystkich „proboszcz”.

Mitra i ornat przyjechały z papieżem z Argentyny. Paliusz używany przez Benedykta XVI, Pierścień Rybaka po zmarłym biskupie włoskim, buty czarne. Rzeczy doczesne? - zbędne. Papież widzi głęboko, a nie powierzchownie. Msza święta inaugurująca pontyfikat Franciszka była spokojna, bez zbędnych słów. Piękna homilia poświęcona postaci św. Józefa.
Odnosiło się wrażenie, że to niczym nie różniąca się Msza święta od tych wielu innych odprawianych w różnych Kościołach. Prostota tego pontyfikatu odczuwana jest już dzisiaj.

Zwyczajne ludzkie gesty papieża sprawiają, że wierni pokochali go od pierwszych chwil. Kiedy wyszedł na balkon Pałacu Apostolskiego powiedział „dobry wieczór”. Na drugi dzień pojechał do szpitala odwiedzić chorego argentyńskiego kardynała, zapłacił za pokój, w którym mieszkał do czasu konklawe. W Argentynie mieszkał w zwykłym mieszkaniu, gdzie sam sobie gotował, sprzątał. Poruszał się po mieście autobusem i metrem. Był blisko ludzi i jestem pewien, że teraz będzie jeszcze bliżej ludzi i to na całym świecie, blisko serca, blisko myśli, blisko w modlitwie.
Papież powiedział, że pragnie „Kościoła biednego, dla ludzi biednych” - można to uznać za zapowiedź tego, jakim będzie ten pontyfikat. Nie chce być urzędnikiem na „stanowisku” papieża, ale chce być naszym „proboszczem”, „władzą jest służba” – mówi.

Warto również powiedzieć kilka słów o nowym wikariuszu Jezusa na ziemi. Papież Franciszek urodził się 17 grudnia 1936 roku w Buenos Aires. Jako młodzieniec przebył ostrą infekcję, na skutek której usunięto mu fragment płuca. Z wykształcenia jest chemikiem, filozofem, teologiem, filologiem i psychologiem. Święcenia kapłańskie przyjął 13 grudnia 1969 roku. 20 maja 1992 Jan Paweł II mianował go biskupem pomocniczym Buenos Aires, a 28 lutego 1998 został metropolitą tej archidiecezji. W lutym 2001 papież wyniósł go do godności kardynalskiej.

Pamiętajmy o modlitwie za naszego papieża. Prosił o nią, a my mu ją podarujmy. Jej owoce mogą być ogromne. I o te owoce pontyfikatu papieża Franciszka prośmy codziennie.

Bernard Pająk