Lednica, to piękne spotkanie z Bogiem.
Doświadcza się Jego obecności podczas: przepięknie sprawowanej
Eucharystii; Adoracji Najświętszego Sakramentu; podczas
słuchania słów papieża; przyglądając się procesjom, które są
ubogaceniem sprawowanych Nabożeństw; śpiewając i tańcząc na Jego
chwałę. To jest prawdziwe doświadczenie Bożej obecności i
wspólnoty żywego Kościoła – być dla chwały Boga, trzymając za
rękę drugiego człowieka. To się dzieje na Lednicy.
W tym roku trochę padał deszcz, ale było pięknie. 1 czerwca ok.
80 tysięcy młodych ludzi pochylało się nad tajemnicą ojcostwa.
„Chcemy sobie dzisiaj uświadomić, że Bóg jest naszym Ojcem.
Chcemy też przypomnieć sobie, że każdy z nas ma swojego ojca i
że kiedyś sami będziemy ojcami, do czego musimy się przygotować”
– podkreślał o. Jan Góra OP, dominikanin, inicjator Lednicy,
rozpoczynając spotkanie. „Musimy wracać do domu lepsi. Dlatego
bardzo was proszę, żebyście nawiązali na nowo kontakt z waszymi
rodzicami, szczególnie z ojcami” – zachęcał wszystkich młodych.
„Jeżeli potraficie z tego skorzystać, nawiązać więź i poprawić
relacje ze swoim własnym ojcem, może przeprosić go, modlić się
za niego, podziękować mu za wszystko, to Lednica osiągnie swój
cel” – przekonywał.
Spotkanie na Lednicy zawsze kończy się wyborem Chrystusa na Pana
swojego życia i przejściem młodzieży przez Bramę Rybę – Bramę
III Tysiąclecia. Młodzież podczas spotkania zatańczyła też
„Tango Francesco” skomponowane na cześć papieża Franciszka.
Spotykając się z dziennikarzami, o. Jan Góra OP zapytany o swoje
pierwsze wspomnienia związane z własnym ojcem, opowiadał m.in. o
tym, jak ojciec kazał jemu i jego rodzeństwu, żeby siedzieli w
domu i byli grzeczni, bo urodził im się kolejny brat. Jak
przyznał, nie zdążył odwdzięczyć się swojemu ojcu za wszystko,
co od niego otrzymał. „Niestety, nie
wiedziałem, że tak szybko odejdzie. Nie zdążyłem podziękować
obojgu rodzicom za to, co mi dali. Najgorsze jest to, że nie
potrafiłem mówić im o tym, co robię. Uważałem, że ich to nie
interesuje. Niestety, nikt mi też nie podpowiedział, żeby być
wdzięcznym wobec rodziców. Mam z tego powodu kaca, spowiadam się
z tego publicznie. To jest mój błąd, który widzę dopiero teraz,
kiedy ojcuję wielu” – podkreślił o. Jan Góra OP.
opr.