Miłość nie szuka swego...
Północ. Wszyscy w domu już śpią. Tylko ona po cichu wchodzi do
pokoju chłopców i po raz trzeci sprawdza, czy najmłodszy ma przy
sobie ukochanego misia, a najstarszy odłożył przed zaśnięciem
słuchawki. W drugim pokoju wyjmuje książki z rąk każdej z
bliźniaczek. Przed wyjściem patrzy z czułością na swoje
pociechy. Kiedyś pomyślała, że spróbuje zliczyć, ile razy
w ciągu dnia słyszy od tej wesołej gromadki słowo: „Mamo”.
…Mamo, co na obiad? Mamo, Piotrek mnie bije! Mamo, pomóż w
matmie! Mamo,
dasz przymierzyć nowe szpilki? …i najpiękniejsze: Mamo, bardzo
Cię kocham!
To ostatnie zdanie rozbraja ją totalnie. I nie jest ważne, czy
wypowiada je czteroletni Bartek,
czy piętnastoletni Piotrek. Każde z dzieci ma miejsce w sercu.
Przedziwne jednak, że wszystkie
znajdują miejsce sobie właściwe – bo przecież nawet Anię i
Magdę, mimo że kocha równie długo i mocno (w końcu to
bliźniaczki), ale jakoś tak każdą inaczej. A Bartuś? - nie było
z nim łatwo od samego początku. Tylu ludzi radziło, żeby się nie
urodził. Czwarte dziecko, w dodatku chore. Nie wyobrażała sobie,
że zniszczy to maleństwo. Kiedy okazało się, jak cała sytuacja
wygląda, mąż spojrzał na nią pytająco i od razu wyczytał w
oczach decyzję. A gdy otworzyli wieczorem Biblię, „przypadkowo”
natrafili na słowa z Księgi Izajasza: Czyż może niewiasta
zapomnieć o swym niemowlęciu, ta, która kocha syna swego łona?
...Rozpłakała się wtedy.
I zaznaczyła stronę z tym fragmentem zdjęciem otrzymanym na
ostatnim USG. A po dwóch latach, kiedy na przekór wszystkiemu
Bartuś zaczął stawiać pierwsze kroki, podkreśliła zdanie
z Księgi Ozeasza: Ja uczyłem chodzić Efraima, na swe ramiona ich
brałem...
Trzecia w nocy. Madzia płacze. Dziesięciolatka też czasem śpi
niespokojnie.
- Już cicho, Skarbie…
- Mamuś, to ty? Śnił mi się straszny smok.
- Nie bój się, Pan Bóg cię obroni.
- Pan Bóg i ty, mamo…
ms