NIE TYLKO DLA MŁODZIEŻY

– CZYLI ŚDM WCZORAJ, DZIŚ I JUTRO

DENVER / 1993

„Ja przyszedłem po to, aby owce miały życie i miały je w obfitości”. /J 10, 10/

Ten Światowy Dzień Młodzieży mógł nie wydawać się „pewną, bezpieczną inwestycją”. Spotkanie w Denver stanowiło dla Ojca Świętego duże wyzwanie. Stany Zjednoczone były arkadią, o której śnili Polacy, a jednocześnie miejscem, gdzie działalność młodocianych gangów rozwijała się w najlepsze. Media kreowały obraz amerykańskiej młodzieży jako butnej, znudzonej posiadaniem, żądnej rozbojów.

W taki klimat miał wejść Jan Paweł II z przesłaniem o prawdziwym życiu i jego Dawcy – Chrystusie. Nie mógł i nie chciał zrezygnować. Zresztą potem, podczas Spotkania, potwierdził słowami swoją postawę, mówiąc: „Nie czas teraz wstydzić się Ewangelii, ale czas głosić ją na dachach”. Nikt chyba jednak nie wątpi, że potrzebował szczególnej asystencji Ducha Świętego, który w swojej „kreatywności i fantazji” potrafi dokonywać cudów w ludzkich sercach. Tak właśnie się stało. Dialog Papieża z młodymi nie przebiegał sielankowo i nieuniknione było konkretne i mocne wskazanie na potrzebę chronienia życia – zarówno tego najmniejszego,
jak i tego, które ginie od kul gangsterów lub zostaje zniszczone przez grzech. Jednak padły też bardzo ciepłe słowa Ojca Świętego: „John Paul II, he loves you! John Paul II, waits for you!” /„Jan Paweł II kocha Was, czeka na Was!”/.

Kogo naśladował nasz drogi Święty? Oczywiście samego Jezusa, przynoszącego „życie w obfitości”. Chrystus nie przekazuje mglistej, rozmytej nauki, ale jasno sprecyzowane Przekazanie Miłości. Jeśli zgodzimy się je realizować – nie zawsze będzie łatwo. Z drugiej jednak strony – nigdy nie zaznamy nudy, zaś wątpliwości i zniechęcenie rozwieje uśmiech dostrzegany w oczach drugiego człowieka. Wtedy rzeczywiście nasze życie nabierze „obfitości”, bo przecież… jedynie miłość rozumie tajemnicę: innych obdarować i samemu przy tym stać się bogatym.

ms