DZIĘKUJEMY ZA KOLĘDĘ,

WIELKĄ ŻYCZLIWOŚĆ I NASZ 2014 ROK

Kolęda w tym roku trwała 18 dni. Mieszkania wiernych odwiedzało 10 kapłanów naszej parafii, a także wspomagali nas: ks. Rafał Czekalewski SAC – nasz były wikariusz, a obecnie student w Lublinie; oraz dk. Bernard Wulczyński OSPPE /paulin/ pochodzący z naszej parafii, który już ostatnie miesiące przygotowuje się do przyjęcia święceń kapłańskich.

 Wchodząc w progi Waszych domów pragnęliśmy przynieść Wam pokój – jeden z najważniejszych darów od Boga. Bóg przekazał go ludziom przez Aniołów w noc Bożego Narodzenia, ale też Chrystus przekazał go Apostołom przy spotkaniu po Zmartwychwstaniu i polecił nieść go ludziom dobrej woli. Świat i ludzkość tak bardzo potrzebują pokoju. Bł. Matka Teresa z Kalkuty dała prostą receptę na pokój na świecie: trzeba mieć pokój w sercu. Wówczas będzie pokój i w naszych rodzinach i w świecie.

 Wspominając tajemnicę Bożego Narodzenia modliliśmy się za Domowników, za Wasze rodziny, za przebywających poza granicami Ojczyzny i za tych, którzy już odeszli do Pana. Prosiliśmy o Boże błogosławieństwo na nowy rok. Staraliśmy się krótko porozmawiać o różnych sprawach dotyczących rodziny, życia religijnego i wiary. Bo wiara jest nam bardzo potrzebna.

 Św. Jan Paweł II, nasz rodak, z perspektywy Rzymu patrząc z wielkim zatroskaniem na naszą Ojczyznę, na przemiany dokonujące się w niej, dał nam wskazanie, prośbę, którą powinniśmy traktować jak swoisty testament: abyśmy nie podcinali korzeni, z których wyrastamy, bo to oznacza śmierć. A tym korzeniem, jak uczył dalej Papież, jest wiara i Chrystus. Te wartości trzeba pielęgnować. Wiara prowadzi do nawrócenia, którego ostatecznym celem jest życie wieczne z Bogiem.

 Zgodnie z naszą prośbą, prawie zawsze podczas kolędy był pięknie przygotowany stół, niczym domowy ołtarz: było Pismo Święte (choć nie wszędzie), były zapalone świece, woda święcona. Była wspólna modlitwa. Z radością patrzyliśmy na małe dzieci, które ku radości rodziców czy dziadków pięknie, z przejęciem, recytowały „Ojcze nasz”. Bardzo cieszyło nas to, że mieszkania i mieszkańcy byli przygotowani, bardzo często odświętnie ubrani, mężczyźni pod krawatem. To wyraz szacunku do tradycji, obrzędu i do kapłana, a także wyraz osobistej kultury i wiary. To także wyraz otwarcia się na Boże błogosławieństwo i łaski stąd płynące. I dzisiaj wszystkim za to z serca dziękujemy. Przede wszystkim za wielką życzliwość. Radość płynąca z niej przykrywała całe nasze kolędowe zmęczenie.

 W rozmowach podejmowanych dało się wyczuć, czy ktoś chodzi do kościoła systematycznie, czy też nie. W wielu domach są religijne obrazy – większe czy małe – ale w wielu mieszkaniach, niestety, nie ma widocznych znaków religijnych. A poświęcony obraz w mieszkaniu, to jest ważna sprawa. To nie jest sprawa mody czy nowoczesności. Bo każde spojrzenie na obraz, na krzyż, ma nam przypominać, że należę do Boga, że mam pewien system wartości i to ma mnie mobilizować do dobrego życia, bym swoim życiem podobał się Bogu. Te święte znaki, w łączności z naszą modlitwą, rozmyślaniem, lekturą religijną, mają realny wpływ na nasze wychowanie i codzienne życie.

 W parafii naszej jest 5619 rodzin / gospodarstw domowych. Czasem takie gospodarstwo domowe tworzy 1 samotna osoba. Odwiedziliśmy 4218 rodzin / mieszkań. Z różnych względów nie przyjęło nas 1401 rodzin /24,9%/.

 Wiele osób w parafii jest zadowolonych z życia. Mówią: jest zdrowie, jest praca albo emerytura, „oby tak dalej!” Jest też sporo narzekania na ogólne warunki życia w kraju. Wiele rodzin boleśnie przeżywa rozłąkę, bo ktoś bliski wyjechał do pracy poza granice kraju. Jest sporo osób chorych. Narzekają na uciążliwości związane z leczeniem, na drogie leki. Polityka w Polsce wielu doprowadziła wręcz do obrzydzenia, że nawet nie próbowano jej poruszać i wielokrotnie dziękowano nam, że w naszej parafii w kazaniach nie ma polityki. Jest trochę osób ubogich, którym pomagamy w postaci funkcjonującej kuchni dla ubogich, obiadów dla dzieci szkolnych. Bardzo pomocna w tej dziedzinie jest Caritas Pallotyńska i Hospicjum Królowej Apostołów. W tym momencie chcę serdecznie podziękować wszystkim, którzy włączają się w organizowanie tej pomocy – zarówno księżom, jak i osobom świeckim – wolontariuszom. Bóg zapłać.

 Parafia nasza według Urzędu Skarbowego liczy 15 640 osób. Sporo osób jest tutaj tyko zameldowanych, a faktycznie mieszkają gdzie indziej. Także sporo osób pracuje za granicą. Realnie w naszej parafii mieszka ponad 12 tysięcy ludzi. Podczas ostatniego liczenia, które jest każdego roku w październiku, do naszej świątyni na niedzielną Mszę świętą przybyło 3580 osób /ok. 29%/.

 W roku 2014 w naszym kościele było 156 chrztów. Zawarto 56 małżeństw. Pogrzebów było 173. Sakrament bierzmowania przyjęły 142 osoby. Decyzją Księdza Biskupa – nie było I Komunii świętej.  Komunii świętych, przez cały rok, w naszej świątyni zostało rozdanych 175 tysięcy.

 Od września do końca ubiegłego roku zostały zakupione: siedziska dla ministrantów za kwotę 14 000 zł, urządzenie myjąco-szorujące do sprzątania kościoła za 16 000 zł, kurtyny ogrzewające powietrze przy wejściu do kościoła za kwotę 22 000 zł. Do kaplicy Świętej Rodziny zostało zakupione urządzenie do wyświetlania tekstów pieśni za kwotę 8 500 zł. W obecnym roku planujemy zrobić ogrzewanie w kościele.

 Wiele osób jest zatroskanych o to, by świątynia nasza była piękna. Świątynia jest piękna, gdy są w niej wierni. Bo świątynia to nie muzeum, nie obiekt do zwiedzania, ale przestrzeń obecności Boga i miejsce modlitwy wiernych, miejsce spotkania człowieka z Bogiem. I trzeba mieć poczucie sacrum i w świątyni, i na placu przed świątynią. Przypominam i proszę o godne zachowanie! Nagannym jest rzucanie petów, czy gumy do żucia, przed wejściem do świątyni albo przylepianie gumy pod ławką.

 Podczas kolędowania usłyszeliśmy wiele ciepłych słów uznania i wdzięczności dla naszej kapłańskiej posługi w parafii. Nie sposób mówić tu o szczegółach. Ale dziękujemy za te dobre, życzliwe słowa. One też są potrzebne, by się jeszcze bardziej chciało pracować.

 W naszej parafii jest 140 osób chorych, które nie mogą przychodzić do kościoła, a które są odwiedzane przez kapłanów w I piątki miesiąca. Te osoby bardzo interesują się życiem parafii. Dokładnie czytają parafialną Gazetkę. Przy tej okazji dziękuję wszystkim osobom zaangażowanym w wydawanie Gazetki. Ale są też osoby przewlekle chore, których księża nie odwiedzają z sakramentami nawet raz w roku. To jest poważne zaniedbanie danej rodziny! Są przypadki, że umierają osoby niezaopatrzone sakramentami świętymi mimo, że nie był to zgon nagły. Nie bójmy się zaprosić kapłana do chorego domownika!

 Pojawiało się pytanie, dlaczego został zmieniony niedzielny porządek Mszy świętych. Nie zrobiliśmy zmiany dla samej zmiany, ale były ważne ku temu powody. Mianowicie kolidowały ze sobą Msze święte z godzin: 12.00 i 13.00. Pomiędzy nimi nie było przerwy. Msza święta o godz. 12.00, to Msza dla dzieci, najliczniejsza ze wszystkich. Zawsze na niej był jakiś pośpiech, często była skracana w niedobry sposób: nie było „Chwała na wysokości Bogu” albo „Wyznania wiary” – te ważne modlitwy zastępowane były krótkimi aktami strzelistymi. To nie było zgodne z przepisami liturgicznymi. A z resztą, gdzie dzieci mają nauczyć się tych pięknych modlitw, jeśli nie na Mszy świętej? Często trzeba się było ograniczać do jednego tylko czytania przed Ewangelią, skracania psalmu. A potem było rozwiązanie jakiegoś konkursu, jakieś dodatkowe ogłoszenia, rozdanie nagród i czas trwania Mszy świętej dochodził do pełnej godziny. I nie było czasu na wymianę ludzi w kościele. A na to potrzeba 8 minut. Do tego dochodziły trudności na parkingu. Przyjeżdżający na godz. 13.00 nie mieli miejsca, bo stali jeszcze uczestnicy Mszy świętej z godz. 12.00. Dlatego od 1 stycznia br., trzy Msze święte zostały przyśpieszone o 15 minut.

 Kilka osób pytało, dlaczego nie było dzielenia się opłatkiem w IV Niedzielę Adwentu. Dzielenie się opłatkiem to piękny gest o głębokiej treści, ale nie powinien być czyniony zamiast niedzielnej homilii. Nie tylko w mojej opinii, ale także kilku księży – było to jakby przedwczesne świętowanie. Poza tym ten gest łamania się opłatkiem zakłada wewnętrzne przygotowanie. A czy tak było? Można się o tym przekonać i w tę Czwartą Niedzielę Adwentu i w następne dni, aż do Świąt – gdy jeszcze tak wiele osób przystępowało do spowiedzi świętej. Wszyscy, którzy chcą przełamać się opłatkiem we Wspólnocie parafialnej mogą to uczynić na zakończenie Pasterki, tak jak to uczyniliśmy ostatnio.

 Wszystkich spraw poruszanych podczas spotkań kolędowych nie da się tutaj omówić ani nawet poruszyć. Zachęcam wszystkich do systematycznego uczestniczenia we Mszy świętej w niedziele i święta, a komu czas pozwala – także i w dni powszednie. Zapraszam do uczestniczenia w Nabożeństwach okresowych: majowych, czerwcowych, w modlitwie różańcowej w październiku i za zmarłych w listopadzie, w Drodze krzyżowej i Gorzkich żalach - w Wielkim Poście, w Roratach w Adwencie. Zapraszamy do wejścia w szeregi ministranckie, czy do chóru, czy do jakiejś innej wspólnoty modlitewnej, których jest wiele w naszej parafii. Uwierzmy, że czas spędzony z Bogiem nie jest czasem zmarnowanym! Zachęcam do lektury Pisma Świętego, choćby małymi fragmentami, może nawet jednego zdania dziennie, do czytania prasy katolickiej. Nie będzie dobrze, jeśli będzie nas kształtowała sama tylko telewizja.

 Kończąc to podsumowanie, jeszcze raz wszystkim serdecznie dziękujemy za możliwość spotkań, za wspólną modlitwę i rozmowy, i za złożone przy tej okazji ofiary. Wszystko, czym z serca dzieliliście się z nami – czy są to sprawy radosne czy smutne – wszystko to jeszcze raz ogarniamy w serdecznej modlitwie i przedstawiamy Bogu, prosząc o Jego pomoc i błogosławieństwo na cały nowy rok.

Ksiądz Proboszcz
Lucjan Rożek SAC