Uwielbiamy prostować innym ich ścieżki nie bacząc na konsekwencje
naszych czynów. Fakt, że przez takie działanie stajemy się powodem
konfliktów w rodzinie lub w najbliższym otoczeniu, uważamy za sprawę
marginalną, a rozmiłowani we własnym ego w ogóle problemu nie
dostrzegamy.
Doradzajmy, lecz nie kierujmy życiem innych, zwłaszcza młodych
małżonków. Być może oni chcą budować swoją przyszłość nie na bazie
naszych wytycznych, lecz w oparciu (cudownie, jeśli tak jest) o
biografie niekwestionowanych autorytetów moralnych.
Prawdziwym autorytetem są ci, którzy swym życiem zaświadczyli o
istnieniu Boga, a po śmierci zaliczono ich w poczet ludzi świętych.
Niemożliwym jest, by w tym miejscu nie wspomnieć naszego umiłowanego
Ojca Świętego – św. Jana Pawła II.
Potrzebujemy autorytetów. Ośmielam się – wybaczcie – zaproponować
zwłaszcza ludziom młodym, poszukującym własnej drogi, ale też tym,
którzy uważają, że są nieomylni i na wszystkim znają się najlepiej,
aby zapoznali się z tekstem modlitwy św. Tomasza z Akwinu –
najwybitniejszego myśliciela w dziejach chrześcijaństwa,
dominikanina, patrona teologów, studentów oraz wszystkich
uniwersytetów i szkół katolickich.
Modlitwa umieszczona jest na jego grobie w Tuluzie we Francji. Ile
logiki jest w każdym jej wersie – rozważ we własnym sercu i
sumieniu. Oto jej tekst:
„Panie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam, że się starzeję i pewnego
dnia będę stary.
Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania,
że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji.
Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.
Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym; czynnym, lecz nie
narzucającym się.
Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam,
ale Ty Panie wiesz, że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół.
Wyzwól mój umysł od nie kończącego się brnięcia w szczegóły
i daj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy.
Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień w miarę jak
ich przybywa,
a chęć wyliczania ich staje się z upływem lat coraz słodsza.
Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych
cierpieniach,
ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich.
Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę Cię o większą
pokorę
i mniej niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się
sprzeczne z cudzymi.
Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasami mogę się mylić.
Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy
trudno wytrzymać.
Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy to jeden ze szczytów
osiągnięć szatana.
Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych
miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach; daj mi Panie łaskę
mówienia im o tym”.
opr.
Jadwiga Kulik