W czasie przesłuchania Piłat zadał Chrystusowi pytanie: „Czy Ty
jesteś Królem Żydowskim?”
(J 18, 33). Oskarżony potwierdził: „Tak,
jestem królem” (J 18, 37).
Pretorianie (żołnierze Piłata) znaleźli „świetną” okazję do zabawy.
Postanowili wyśmiać królewską godność Chrystusa. Zainscenizowali
„koronację”. Szybko znaleźli potrzebne rekwizyty: płaszcz
koronacyjny – purpurowy łachman, berło – trzcinę, a koronę (jest
król, musi być
korona) upletli z cierni i wcisnęli Mu na głowę. To była jedyna w
swoim rodzaju koronacja. Żołnierze wymyśli ją na poczekaniu,
specjalnie
dla Jezusa. W żadnym źródle historycznym nie ma wzmianki o
stosowaniu tego rodzaju tortur.
Według tradycji korona Chrystusa została upleciona z przypadkowych
gałęzi, przygotowanych na opał. Rozpatrywane są dwa gatunki roślin,
z
których mogła być wykonana: krwiściąg ciernisty oraz głożyna cierń
Chrystusa.
Krwiściąg ciernisty do dziś występuje w Ziemi Świętej – jest to
niewysoki krzew o widlasto rozgałęzionych cierniach i małych
czerwonych
kwiatach.
Głożyna to wysokie majestatyczne drzewo o zwisających cienkich
zygzakowatych gałązkach, łatwopalnych. U podstawy każdego liścia
wyrastają dwa
ciernie, jeden wyprostowany o długości 1,5 cm, drugi, krótszy,
hakowato zagięty. Obecnie rośnie kilka drzew tego gatunku na
wschodnich
stokach góry świątynnej w Jerozolimie.
Do dnia dzisiejszego zachowało się około 60 fragmentów korony
cierniowej. Największy z nich w 1239 roku dostał się w ręce króla
Francji
Ludwika IX i jest przechowywany w paryskiej katedrze Notre Dame.
Mniejszy fragment, o długości 8 centymetrów, ma trzy dobrze
zachowane kolce, a czwarty nieco nadłamany. Od około 1300 roku
znajduje się (ok.
300 metrów od słynnej krzywej wieży) we włoskiej Pizie, w
niepozornym kościółku św. Klary. Naukowcy stwierdzili – ta
cząsteczka korony
cierniowej to niewątpliwie głożyna cierń Chrystusa.
W Polsce relikwie korony cierniowej można zobaczyć w Muzeum
Sakralnym przy katedrze w Zamościu, a także w kościele św. Józefa
Oblubieńca i
św. Antoniego z Padwy w Boćkach na Podlasiu.
opr. Jadwiga Kulik
do góry