Pierwsze wakacyjne tygodnie upływały bardzo szybko. Szybko i
nadzwyczaj pracowicie. Nic dziwnego – trzeba było dobrze przygotować
się do przyjęcia gości z innych krajów w naszej diecezji i
oczywiście do jak najlepszego osobistego przeżycia Światowych Dni
Młodzieży w Krakowie.
Wreszcie przyszedł długo oczekiwany czas wielkiego Święta Młodych. I
mimo, że wcześniej pojawiało się (szczególnie w mediach) dużo pytań,
wątpliwości i niepokojów, choćby na temat bezpieczeństwa, to jednak
w tym momencie ustąpiły one miejsca eksplozji radości, którą
przyniosła ze sobą młodzież. Trudno było nie zauważyć w Radomiu i
całej diecezji: śpiewów, tańców, okrzyków, kolorowych flag, ale
także skupienia podczas modlitwy, świadectwa na szlakach pielgrzymek
do sanktuariów i otwartości w rozmowach.
Piękny czas… Z pewnością zostanie w sercach na długo. Wracajmy myślą
do tych wspaniałych chwil, bo warto wspomnienie o nich zachować,
kiedy przyjdzie szara codzienność. Ale pamiętajmy jeszcze o czymś.
Diecezja radomska z racji ŚDM 2016 otrzymała biblijną nazwę „Emaus”.
Kiedyś dwaj uczniowie zaprosili do swojego domu w Emaus Jezusa.
Zaprosili, choć ich oczy początkowo nie dostrzegały Mistrza, a
jedynie zwykłego wędrowca. My również do naszego „Emaus”
zaprosiliśmy „zwykłych wędrowców”. Może nie każdy z nas uświadomił
sobie, że w rozśpiewanych młodych z: Włoch, Węgier, Gabonu, Ukrainy,
Palestyny i wielu innych krajów – jest On… sam Chrystus. Może
dopiero teraz, przypominając sobie spotkania, rozmowy, uśmiechy i
gesty, pytamy siebie samych: „Czy serce w nas nie pałało?” Jeśli tak
właśnie było, to znaczy że w naszej diecezji dotknęliśmy
Miłosierdzia… Dając – sami otrzymaliśmy. Dzieląc się z innymi,
zostaliśmy obdarowani – radością, umocnieniem wiary, doświadczeniem
wspólnoty.
Bogu niech będą dzięki za ŚDM-owe dni w diecezji radomskiej! Niech
owoce tego czasu będą wielkie!.
ms
do góry