MIRIAM – DZIEWCZYNA Z NAZARETU 

Miriam, „błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Ci od Pana” (Łk 1, 45).

Kim była ta prosta nazaretańska Dziewczyna, w której Pan „upodobał sobie”? Dorastała nieświadoma, że Bóg wybrał Ją na Matkę Jezusa. Jakie było Jej życie? Czy wiemy o Niej wszystko?

Matka Jezusa – Maryja, Maria (w języku hebrajskim: Miriam) – urodziła się ok. 20 r. p.n.e. w Jerozolimie lub Seforis, miasteczku oddalonym od Nazaretu ok. 6 km. Rodzicami Maryi - Miriam - byli pobożni Żydzi, Joachim i Anna. Przez wiele lat nie mogli doczekać się dziecka. Obiecali Bogu, że gdy tylko narodzi się im dziecina, oddadzą ją na służbę Najwyższemu.

Gdy Miriam miała 3 lata, rodzice zgodnie z obietnicą oddali Ją na wychowanie do Świątyni jerozolimskiej. Kiedy miała ok. 14 lat, musiała wrócić ze Świątyni do domu, bowiem nadszedł czas, aby wyszła za mąż. Według apokryfów, Miriam odmówiła zamążpójścia, uzasadniając swoją postawę ślubami czystości, które złożyła przed Panem. Kapłani, nie wiedząc co zrobić w tej sytuacji, zwrócili się o pomoc do Boga, który polecił zebrać wszystkich nieżonatych mężczyzn z rodu Dawida. Każdy z nich miał złożyć na ołtarzu gałązkę. Na jednej z nich miał spocząć Duch Święty w postaci gołębicy i właściciel tej gałązki miał zostać mężem Marii. Wkrótce okazało się, że na żadnej z gałązek nie spoczął Duch Święty. Wtedy okazało się, że jeden z mężczyzn nie złożył gałązki. Tym człowiekiem był Józef z Galilei. Kiedy i on położył gałązkę, przepowiednia się spełniła.

Miriam powróciła ze świątyni do Nazaretu. Zanim zamieszkała z Józefem, za sprawą Ducha Świętego poczęła Syna. Możemy sobie tylko wyobrazić, co czuła skromna żydowska Dziewczyna, kiedy stanął przed Nią Anioł Pański i objawił przed Nią Boże tajemnice, aby zgodziła się zostać Matką samego Boga, który postanowił stać się Człowiekiem.

Miriam jest zmieszana i być może zszokowana, kiedy słyszy słowa: „Bądź pozdrowiona, pełna łaski, Pan z Tobą, błogosławiona jesteś między niewiastami”. Anioł objawia, że porodzi Syna, któremu nada imię Jezus. Miriam nie stawia żadnych warunków. Pyta tylko, jak to się stanie, skoro nie zna męża. Archanioł Gabriel odpowiada: „Duch Święty zstąpi na Ciebie. Dla Boga nie
ma nic niemożliwego”. Po tych słowach Maryja, widząc jak wyróżnił Ją Bóg, mówi pokornie: „Oto ja służebnica Pańska, niech mi się stanie według twego słowa”. Jakże niezwykła jest prostota tej sceny. Miriam nie mdleje, nie wpada w ekstazę. Spokojnie rozmawia z wysłannikiem Bożym, wyrażając wprawdzie zaskoczenie, ale jednocześnie wielką wiarę i ufność w to, co on mówi.

Tymczasem Józef - oblubieniec Miriam - udał się do domu, aby przygotować go na przybycie Małżonki. No cóż, nie dało się ukryć błogosławionego stanu Miriam. Poczciwy Józef chciał Ją potajemnie oddalić, przez co ocaliłby Miriam przed ukamienowaniem (taka kara groziła w Izraelu za domniemane cudzołóstwo). Wiedział, że nie jest ojcem dziecka. Jednak we śnie otrzymał nakaz, aby przyjąć Maryję do siebie. Nadał narodzonemu Chłopcu imię Jezus. Kazał mu to uczynić Anioł posłany przez Boga. Według żydowskiego prawa ojciec dziecka mógł nadać mu imię - czynność ta była uznaniem dziecka za swoje. Niesamowite – Józef nadaje imię Synowi Boga. Jak bardzo Bóg Józefowi zaufał. Przez Żydów Józef był uważany za ziemskiego ojca Jezusa („Czyż nie jest On synem cieśli?” (Mt 13, 55)).

Życie Miriam to splot Bożych błogosławieństw, ale też i doznań bardzo bolesnych, przeżyć niezwykłych i codziennych zmagań. Była Kobietą i Matką, w której życiu szara codzienność zderzała się z nadprzyrodzonym Bożym działaniem. Na kartach Ewangelii pojawia się jako osoba dojrzała. Na zewnątrz niczym nie wyróżnia się spośród innych, współczesnych Jej kobiet. Ta zewnętrzna zwyczajność Maryi, zwyczajność codziennego życia Jej rodziny, po wielu latach stanie się jednym z powodów odrzucenia Jezusa przez mieszkańców Nazaretu.

Jak wiemy z Ewangelii, po śmierci Jezusa Maryją opiekował się św. Jan Apostoł. Według prywatnych objawień bł. Katarzyny Emmerich, gdy zbliżała się chwila śmierci, czyli „zaśnięcia” Maryi, wszyscy Apostołowie zebrali się przy Niej na pożegnanie. Maryja modliła się nad każdym i błogosławiła go.

W pobliżu Efezu jest wzgórze uważane przez wielu za miejsce, w którym Maryja zakończyła swój pobyt na ziemi. Inni z kolei mówią, że Wniebowzięcie Maryi dokonało się w Jerozolimie. Opierając się na objawieniach św. Brygidy, przyjmuje się, że Maryja „zasnęła” w wieku ok. 63 lat.

Kogo z nas nie wzruszają okoliczności, w jakich przyszedł na świat Syn Boży? Kogo nie porusza postawa Jego Matki, która w sytuacji, kiedy dla Świętej Rodziny zabrakło miejsca w gospodzie, narodzone Dziecię owinęła w pieluszki i złożyła w żłobie umieszczonym w grocie, w miejscu bezpiecznym i dyskretnym. Bóg narodził się w warunkach skrajnego ubóstwa. Jego Matka nie zostaje przeniesiona w ramionach Aniołów do jakiegoś cudownego świata, ale to On, Syn Boży, wchodzi do naszego ziemskiego świata, podporządkowując się prawom natury. Bóg ofiarował człowiekowi samego siebie, a co Mu może zaofiarować człowiek? Chyba tylko to, co Maryja – wiarę, pokorę i posłuszeństwo…

opr. Jadwiga Kulik
do góry