KONTROWERSJE WOKÓŁ

TRZECIEJ TAJEMNICY FATIMSKIEJ    

Co na temat trzeciej tajemnicy Fatimskiej mówią wielcy przywódcy Kościoła katolickiego – niekwestionowane autorytety moralne?

Niewielki wstęp do tematu...

Był maj 1917 roku. Trwała jeszcze I wojna światowa. W Cova da Iria – „Dolinie Pokoju” – w Portugalii zaczęła ukazywać się Matka Najświętsza. Świadkiem objawień była trójka fatimskich dzieci: obecnie Służebnica Boża Łucja (10 lat), św. Franciszek (9 lat) i św. Hiacynta (7 lat). Podczas czwartego, sierpniowego, spotkania Matki Najświętszej z pastuszkami miała miejsce tajemnicza rozmowa Łucji z Matką Bożą. Treści tej rozmowy, poza Franciszkiem i Hiacyntą, nie wolno było Łucji nikomu wyjawić.

Pierwszą i drugą część tajemnicy fatimskiej, którą Łucja usłyszała od Matki Bożej w lipcu, spisuje 31 sierpnia 1941 roku. 8 grudnia tamtego roku uzupełnia tekst kilkoma uwagami.

Trzecią tajemnicę fatimską Łucja spisuje na polecenie biskupa portugalskiego miasteczka Leiria 3 stycznia 1944 roku. Czyni to za przyzwoleniem Matki Bożej.

Prorocza wizja trzeciej tajemnicy fatimskiej w symboliczny sposób mówi o wielkich prześladowaniach, cierpieniach i męczeństwie wielu wyznawców Chrystusa, wśród których są również kapłani, biskupi oraz papieże dwudziestego wieku. Wielkie zniszczenia i prześladowania są spowodowane przez ludzi zniewolonych przez ateistyczne ideologie walczące z Bogiem, a w sposób szczególny przez komunizm. Matka Boża przekazała dzieciom orędzie, które jak powiedział św. Jan Paweł II „zdają się przybliżać do swego wypełnienia. Zrozumiałem, że jedynym sposobem ocalenia świata od wojny, ocalenia od ateizmu, jest nawrócenie Rosji”.

W listopadzie 1980 roku, w czasie podróży do Niemiec, św. Jan Paweł II spotkał się z grupą wiernych i dziennikarzy, którzy zapytali go o treść trzeciej tajemnicy fatimskiej. Wypowiedź Papieża ukazała się potem w gazecie „Stimme des Glaubens” (nr 10 z 1981 roku): „Co zawiera tajemnica fatimska i dlaczego nie została opublikowana zgodnie z obietnicą już w 1960 roku? Papież odpowiedział: „Z uwagi na treść robiącą wielkie wrażenie. Ponadto każdemu chrześcijaninowi powinna wystarczyć taka wiedza: jeśli się czyta, że oceany zatopią cale kontynenty, że ludzie nagle zostaną pozbawieni życia, z minuty na minutę, i to milionami. Kiedy się to wie, nie należy domagać się publikacji tej tajemnicy. Wielu chce wiedzieć tylko z ciekawości lub żądzy sensacji, zapominając, że wiedza niesie ze sobą także odpowiedzialność. To bardzo niebezpieczne kiedy się nic nie czyni, mówiąc, to i tak na nic…”. W tym miejscu Papież wziął do ręki różaniec i powiedział: „Oto lekarstwo na zło! Módlcie się, módlcie się, i o nic więcej nie pytajcie. O całą resztę zwróćcie się do Maryi”. - A co się stanie z Kościołem? „Musimy być dobrze przygotowani, na bliskie już wielkie próby, włącznie z poświęceniem własnego życia, i z naszym całkowitym oddaniem Chrystusowi i dla Chrystusa. Próby będą mogły być mniej dotkliwe na skutek naszych modlitw, ale nie można ich uniknąć, gdyż prawdziwa odnowa Kościoła, będzie mogła nastąpić tylko w taki sposób. Tak jak wiele razy Kościół odradzał się z krwi, tak i tym razem nie będzie inaczej. Odmawiajmy dużo i często święty różaniec”.

Kardynał Ratzinger w komentarzu do trzeciej tajemnicy, przygotowanym przez Kongregację Nauki Wiary, powiedział: „Chociaż to s. Łucji dana była wizja, to jednak interpretacja sekretu należy do Kościoła" [...]. Nie należy treści tej tajemnicy brać dosłownie. Ona nie przedstawia nieuniknionej przyszłości, ukazuje tylko zagrożenia. Przyszłość nie jest przesądzona. Proszę zwrócić uwagę, że w przepowiedni papież ginie, podczas gdy w rzeczywistości Jan Paweł II przeżył zamach na swoje życie. W wierze i modlitwie jest siła, która może wpłynąć na losy świata [...]. Sens tajemnicy, ujawnionej decyzją Papieża, to zachęta do nawrócenia i modlitwy, jako drogi zbawienia”.

Na pytanie, dlaczego Stolica Apostolska czekała aż 83 lata z ujawnieniem trzeciej tajemnicy, kard. Ratzinger wymienił trzy powody. Pierwszym było „jak gdyby embargo ze strony Matki Bożej", która w objawieniu, jakie miała s. Łucja, kazała jej zachować tajemnicę. Drugi powód - papieże: św. Jan XXIII i bł. Paweł VI podjęli decyzję, aby nie ogłaszać publicznie jej treści. Trzeci powód to mała precyzja treści wizji trojga pastuszków, których sens wyjaśnił dopiero bieg historii. Jak podkreślił Ratzinger: „Są syntezą rozwoju zdarzeń naszego stulecia, a zamach na papieża był punktem szczytowym owych wydarzeń”.

Kard. Joseph Ratzinger zwracał również uwagę, że całkowicie chybione są fatalistyczne interpretacje tajemnicy, w których stwierdza się, że sprawca zamachu z 13 maja 1981 roku był jedynie narzędziem Bożego planu, kierowanym przez Opatrzność i dlatego nie mógł działać w sposób wolny. Fakt, iż Macierzyńska dłoń zmieniła bieg śmiertelnego pocisku, jest tylko jeszcze jednym dowodem na to, że nie istnieje nieodwołalne, niezmienne przeznaczenie, że wiara i modlitwa to potężne siły, które mogą oddziaływać na historię, i że ostatecznie modlitwa okazuje się potężniejsza od pocisków, a wiara od dywizji - akcentował kard. Ratzinger. Wizja zawarta w trzeciej tajemnicy fatimskiej kończy się jednak optymistycznie: na górze stoi Krzyż, żadne cierpienie nie jest więc daremne, Krzyż bowiem jest znakiem zbawienia. Kościół cierpiący zaś, a więc Kościół męczenników, staje się drogowskazem dla człowieka, który szuka Boga.

opr.
Jadwiga Kulik

do góry