Wraz ze Świętem Matki Bożej Gromnicznej kończy się w Polsce
okres śpiewania kolęd, wystawiania żłóbków i trzymania choinek – kończy się
„przedłużony” Okres Bożego Narodzenia. Liturgicznie Okres ten kończy się
wcześniej – Świętem Chrztu Pana Jezusa. Jednak polski zwyczaj ma swoje
uzasadnienie nie tylko w dawnej tradycji, ale przede wszystkim w tym, że w
Matkę Bożą Gromniczną Pan Jezus jeszcze jako Dziecię jest ofiarowany w
Świątyni.
Z Matką Bożą Gromniczną związana jest przepiękna legenda:
„Jest noc, zasypane śniegiem wiejskie chaty, nigdzie nie widać nawet nikłego
blasku świecy, cała wieś pogrążona jest we śnie. Bliżej widać drzewa, bo tuż
za wioską rozciąga się gęsty las. Na jego skraju wyraźnie widoczna jest
wataha wilków: wygłodniałych, złych, szykujących się do ataku na ludzkie
siedziby. I nagle z boku wyłania się przepiękna, świetlista Postać, odziana
– mimo mrozu – jedynie w białą szatę. Postać kobieca tchnąca dobrocią i
spokojem, rusza prosto na stado wilków i odpędza je od domostw tych, którzy
pogrążeni we śnie, nawet nie domyślają się niebezpieczeństwa. Wilki warczą,
ale cofają się, gdyż Pani ta trzyma w ręku świecę, której drapieżniki
najwyraźniej się boją…”.
Szczególnie rzewny i chwytający za serce jest motyw podań ludowych o Matce
Bożej Gromnicznej, która pod płaszcz swej przemożnej opieki bierze wszystkie
sieroty, a zwłaszcza te, których matki pomarły trzymając w stygnącej dłoni
zapaloną Gromnicę. Umiera człowiek, kończy się jego ziemska wędrówka, przy
jego łożu gromadzi się rodzina. Umierający, wyrazem swych oczu, daje znać,
że czegoś chce i każdy wie, o co prosi, i w stygnącą już dłoń podają mu
zapaloną Gromnicę.
Mówimy: „Biedny, czy bogaty, umrzeć musi”. Wszyscy zgadzamy się z tym
zdaniem. Nazywamy ten fakt jedyną sprawiedliwością na świecie. W obliczu
śmierci czujemy się bezradni. Gdy umiera ukochana osoba, na wszelkie sposoby
staramy się utrzymać ją przy życiu. To zrozumiałe. Jednakże cóż możemy
przeciw woli Bożej? Pozostaje nadzieja. Skoro wierzymy, że nadzieja nie
gaśnie – podajmy konającemu zapaloną Gromnicę! To Światło Chrystusa. To nasz
chrześcijański obowiązek. To takie WAŻNE, proste, a coraz częściej tak
bagatelizowane. A może tylko nieznane lub zapomniane?
Módlmy się, by kiedyś, kiedy będą się zamykać na zawsze nasze oczy na tym
świecie, ostatnią rzeczą, jaką ujrzymy, było światło Gromnicy. Czyż nie o
tym mówi tytuł przepięknego filmu: „Podążaj w stronę światła”?
Co do wilków, to te z lasu nie zagrażają nam już tak, jak dawniej. Dziś
jesteśmy narażeni raczej na spotkanie z innymi „wilkami". Są to pokusy:
wyuzdanie, totalna ignorancja Bożych przykazań. Te „duchowe drapieżniki”
porywają nawet niewinne dusze dzieci. Dziś, niezgoda sąsiedzka, alkoholizm,
narkomania, brutalność i niepewność codziennego życia, kłamstwo,
niesprawiedliwość, trudności ekonomiczne i ekologiczne sieją spustoszenie w
duchowości Narodu.
Czy zdajmy sobie sprawę z tego, że owa zgraja współczesnych wilków (grzech)
wiedzie nas ku potępieniu?
W ostatnich czasach doświadczamy także tak częstych tragedii z powodu
potężnych nawałnic. Za brak informacji o nadciągających burzach obwiniamy
rządzących. Co nam da, że wcześniej wiedzieć będziemy? Jak i z czym wyjść
naprzeciw żywiołom? Jak człowiek może sprzeciwić się prawom natury? Jedynie
z balkonu zdążymy zdjąć doniczki. Tymczasem – gdy już „na własne uszy”
słyszymy zbliżającą się burzę – postawmy w oknie zapaloną Gromnicę, symbol
Światła Chrystusa i z wiarą, jak to czynili nasi dziadowie, oddajmy nasze
domostwa Bożej opiece. Co więcej innego, lepszego uczynić możemy? Jak
uchronimy dach przed zalaniem, zerwaniem? Jak uchronić pola przed
gradobiciem?
Wszyscy podlegamy tym samym prawom natury. Jesteśmy bezsilni wobec potęgi
żywiołu. Możemy tylko ufać Bogu, bo „jeżeli Pan miasta nie ustrzeże,
strażnik czuwa daremnie” (Ps 127, 1).
Reasumując...
Tak wiele niebezpieczeństw czyha na nas każdego dnia. Można odnieść
wrażenie, że serwuje się nam życie w chaosie. Wielu ludzi lekceważy Kościół.
Są tacy, którzy na siłę chcą pozbawić nas wartości chrześcijańskich. Sieją
spustoszenia w sercach. Postawmy się! Nie wstydźmy się i odważnie
pielęgnujmy zwyczaje ojców naszych, w których od wieków wyrażała się polska
pobożność.
Miejmy Gromnicę w swoim domu! Nie na wszelki wypadek, lecz z wiarą w jej
moc. W moc Światła Chrystusa. Na wielu Gromnicach widnieje wizerunek Matki
Bożej, która zapaloną świecą odgania wilki atakujące ludzkie zagrody.
Dzisiaj Maryja chce nas chronić przed atakiem „wilków XXI wieku” – atakiem
na ludzkie serca, umysły i sumienia.
Na koniec przypomnijmy sobie jedno wydarzenie z ostatnich chwil życia
naszego umiłowanego św. Jana Pawła II: „Zanim o godz. 1900 zapadł
w śpiączkę, wypowiedział ostatnie słowa, które brzmiały: „Pozwólcie mi
odejść do Pana”. Zapaliliśmy wtedy Gromnicę i postawiliśmy w oknie jego
sypialni…”
Dopilnujmy tego, by w naszym chrześcijańskim domu zawsze pod ręką była
Gromnica. Nie u babci, ale w naszym domu.
opr.
Jadwiga Kulik