JAŁMUŻNA I TROSKA O UBOGICH

– JADŁODAJNIA NA MŁODZIANOWIE

Wielki Post, to szczególny czas ofiarowania jałmużny oraz czas troski o ubogich.
Dzięki uprzejmości ks. Włodzimierza Osicy SAC, udało się nam zadać kilka pytań Osobie odpowiedzialnej
za Kuchnię dla Ubogich, którą od wielu lat prowadzi Caritas Pallotyńska.

P. Jadwiga Kulik: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus. Proszę, aby Pani się nam przedstawiła. Czy jest Pani naszą parafianką?

P. Alicja Król: Nazywam się Alicja Król. Przynależę do sąsiedniej parafii św. Rafała Kalinowskiego. Od ponad 20 lat posługuję w jadłodajni Caritas Pallotyńska, która funkcjonuje przy parafii św. Józefa na Młodzianowie. Do pomocy
w prowadzeniu tej kuchni poprosił mnie ks. Mieczysław Lis SAC, który był jej pomysłodawcą i założycielem. Wtedy była to pierwsza taka kuchnia w Radomiu, przychodziło bardzo wielu ludzi, czasami ponad 500 osób. Obecnie tych osób jest
o wiele mniej, funkcję zaś kierowania kuchnią po ks. Mieczysławie od września ubiegłego roku przejął
ks. Włodzimierz Osica SAC.


P. Jadwiga:
Czy przygotowywanie obiadów dla ubogich traktuje Pani jako misję, radość z pomagania, czy to praca jak każda inna?

P. Alicja: Kiedy zaczynałam posługiwać w jadłodajni, zrezygnowałam z pracy w sklepie na rzecz pomocy dla ludzi ubogich. Ponieważ posiadałam świadczenia rentowe, ta praca była jedynie dodatkowym wsparciem w moim domowym budżecie. Dla mnie liczy się drugi człowiek i misja pomocy jemu. Wtedy w sklepie trzeba było pracować w niedzielę, a dla mnie jako katoliczki kolidowało to z moją wiarą i praktykami religijnymi.

P. Jadwiga: Praca dla ubogich wymaga wielkiego serca, ale też i cierpliwości. Ludzie ubodzy posiadają „swoją dumę” - nie lubią prosić, ukrywają swoją biedę… Wiem to z autopsji. Mam pytanie: Jeżeli coś nie smakuje – ubodzy pokornie
rezygnują z posiłku i cichutko wychodzą niepocieszeni?

P. Alicja: W większości ludzie korzystający z naszych posiłków są zadowoleni i wdzięczni. Wiadomo, że nie jest to restauracja i nie ma za dużego wyboru. Jednak patrząc z boku na ludzi potrzebujących - takie miejsce, gdzie można się najeść za darmo jest wręcz bezcenne. Nie zdarza się, by ktoś wylewał porcje żywieniowe lub narzekał na naszą posługę
i jakość posiłków.


P. Jadwiga: Czy każdy potrzebujący otrzyma gorący posiłek, czy pierwszeństwo mają nasi parafianie?

P. Alicja: Ponieważ w dużej mierze nasza jadłodajnia finansowana jest z budżetu miasta Radom, pierwszeństwo
w otrzymaniu posiłku mają osoby skierowane do nas przez Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Natomiast w okresie zimowym, jak i przez cały rok, dla tych, którzy nie posiadają skierowań, staramy się w miarę możliwości także wydawać posiłek. Praktycznie nie zdarza się, by ktoś odszedł głodny. Chleba starcza zawsze dla każdego.

P. Jadwiga: Czy wszyscy są raczej wdzięczni za każdy posiłek?

P. Alicja: Wiadomo, że jak w życiu - są tak zwane lepsze dania i bardziej pospolite. Dlatego też czasem podpytują, kiedy będą łazanki lub kapusta z grochem, bądź bigos lub kotlet mielony. Zawsze jednak wyrażają wdzięczność i podziękowanie.

P. Jadwiga: Co lubią najbardziej? Czy według upodobań osób korzystających z jadłodajni jest układany jadłospis? Czy obiady są dwudaniowe?

P. Alicja: Jadłospis układany jest na cały tydzień - od poniedziałku do piątku włącznie. Na zmianę pracują dwie kucharki
i pomaga wolontariusz. Kuchnia wydaje posiłki od godz. 10.00 do 11.30. Jak w każdej jadłodajni - staramy się urozmaicać posiłki i gotować w miarę możliwości różne dania. Najczęściej jest to pożywna zupa z porcją chleba np. pomidorowa, zarzucajka, barszcz biały lub ukraiński, fasolowa, ogórkowa, grochówka, itp.. Raz w tygodniu gotowane jest samo drugie danie, np. kasza z gulaszem, ziemniaki z kotletem mielonym lub pulpetem, makaron z serem, kurczaki z kaszą lub ziemniakami, bigos lub fasolka po bretońsku. Do tego zawsze jakaś surówka.

P. Jadwiga: Ile obiadów przygotowujecie każdego dnia? Czy można dostać obiad „na wynos”?

P. Alicja: Przygotowujemy około 80 porcji każdego dnia. Część osób je na miejscu, część zabiera „na wynos”,
 a czasem ktoś zje na miejscu, a drugą porcje zabiera dla osoby która np. została w domu.

P. Jadwiga: Co robicie z obiadem, który zostaje?

P. Alicja: Jeśli zostaje jedzenie, to jest przechowywane w chłodni i wydawane następnego dnia. Praktycznie rzadko coś zostaje.

P. Jadwiga: Czy i w jaki sposób „zabezpieczacie” naszych ubogich np. na Boże Narodzenie, aby nie byli głodni? Może paczki z żywnością?

P. Alicja: Z okazji Świąt Wielkanocnych organizujemy tak zwane śniadanie wielkanocne ze specjalnym menu świątecznym, a prócz tego robione są paczki żywnościowe. Tak samo przed Bożym Narodzeniem - organizowana jest wigilia i paczki świąteczne.

P. Jadwiga: Czy znacie swoich podopiecznych, czy są to ludzie anonimowi?

P. Alicja: Ponieważ posługuję tu wiele lat, więc znam te osoby, szczególnie te, które są tak zwanymi „stałymi klientami”. Przychodzące zaś nowe osoby przynoszą kartki i podają swoje dane, więc z czasem również je poznaję. Trzeba też zaznaczyć, że wielu już odeszło do wieczności i nie jest tajemnicą, że 90 procent osób korzystających z jadłodajni to mężczyźni.

 


P. Jadwiga: Czy są to ludzie samotni? A może małżeństwa, którym brak środków do życia? Czy są także bezdomni?

P. Alicja: W naszym kraju podniosła się stopa życiowa, więc osób potrzebujących z roku na rok jest coraz mniej. Kiedyś było więcej małżeństw, obecnie zaś więcej jest osób samotnych i bezdomnych. Nigdy zaś nie brakowało osób uzależnionych od alkoholu, czy innych używek.

P. Jadwiga: Głód nie zna czasu. Czy w okresie Wielkiego Postu mniej ludzi korzysta z jadłodajni, bo poszczą?

P. Alicja: A gdzie tam. Osoby korzystające z jadłodajni rzadko widać w kościele, zatem ich świadomość religijna jest słaba. Natomiast zawsze przed każdym posiłkiem odmawiana jest modlitwa. Szczególnie modlimy się do św. Józefa, a on sprawia, że starcza dla ciała i wierzymy, że również przemienia serca osób korzystających z jadłodajni.

P. Jadwiga: Czy wśród podopiecznych są ludzie młodzi pogubieni w życiu?

P. Alicja: Zdarzają się młodzi mężczyźni uzależnieni od alkoholu lub narkotyków, czasami młode kobiety. Jest to smutny widok i często osoby te od lat tkwią w tak zwanym patologicznym środowisku.

 


P. Jadwiga: To co dzieje się dzisiaj na świecie - wojna na Ukrainie - może nam przysporzyć ubogich. Czy jeśli zajdzie potrzeba, „wykarmicie” więcej ubogich?

P. Alicja: Tak, bo mamy warunki ku temu. Na razie miasto robi rozpoznanie, czy w miarę napływu uchodźców z Ukrainy będzie gdzie ich wyżywić. Czekamy zatem na rozwój wydarzeń.

P. Jadwiga: Dziękuję za rozmowę. Życzymy, aby przy naszym młodzianowskim kościele nigdy nie zabrało chleba dla potrzebujących.

P. Alicja: Również dziękuję i polecamy się codziennej modlitwie Czytelników „Mojej Parafii”.

ks. Włodzimierz Osica SAC: Jadłodajnia Caritas Pallotyńska, która funkcjonuje przy naszej parafii św. Józefa na Młodzianowie finansowana jest z budżetu miasta Radom oraz z drobnych ofiar dobrodziejów. Wykorzystuje
pomieszczenia i wyposażenia Wspólnoty parafialnej i pallotyńskiej. Korzysta z pomocy wolontariuszy i życzliwych osób.
Jeśli ktoś z drogich Czytelników pragnie wspomóc działalność Jadłodajni lub złożyć ofiarę na jej funkcjonowanie - można przekazać jałmużnę wielkopostną lub darowiznę:


Nr konta: 59 1240 1789 1111 0010 3698 3198.
Właściciel: Caritas Pallotyńska Prowincji Chrystusa Króla, ul. Wyszyńskiego 1, 05-400 Otwock.
Nazwa banku: Bank Pekao S.A., I O. w Radomiu.

Można też do jadłodajni, w godzinach 7.00 - 12.00 (od poniedziałku do piątku)
przynieść różne produkty żywnościowe o długim terminie spożycia,
np.; kasze, makarony, groch, konserwy, mąkę, olej, cukier, ryż, itp.

Za każdy gest dobroci składamy z góry szczere podziękowanie.

Pamiętajmy o słowach Jezusa: „Ubogich zawsze macie u siebie” (J 12,8).


do góry