„WSZĘDZIE CHODZI O TO, BY KOCHAĆ CZŁOWIEKA”
Redakcja: Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus! We wrześniu był
Ksiądz Proboszcz w Rzymie. Co się tam wydarzyło?
Ksiądz Proboszcz: W Rzymie odbyło się spotkanie przedstawicieli
proboszczów pallotyńskich ze wszystkich jednostek organizacyjnych na
świecie, takich jak prowincje i regie. Z każdej prowincji był
zaproszony jeden proboszcz.
Redakcja: Co spowodowało, że Ksiądz mógł się tam udać?
Ksiądz Proboszcz: Ponieważ Polska jest podzielona na dwie prowincje:
Chrystusa Króla z Zarządem w Warszawie i Zwiastowania Pańskiego z
Zarządem w Poznaniu, do Rzymu wysłano dwóch księży proboszczów. Ja
zostałem wydelegowany jako
przedstawiciel naszej prowincji.
Redakcja: O czym dyskutowano na tym spotkaniu?
Ksiądz Proboszcz: To spotkanie miało na celu rozeznanie
funkcjonowania pallotyńskich parafii na różnych kontynentach. W
Rzymie zebrali się przedstawiciele z prawie każdego zakątka świata,
ponieważ pallotyni prowadzą 420 parafii w różnych miejscach.
Środowiska te są bardzo zróżnicowane – poczynając od Europy, przez
Stany Zjednoczone, Brazylię, czy Australię. Wśród nas byli też
przedstawiciele z Indii – są tam dwie prowincje i regia – jeden spod
granicy Chin. W tej chwili obserwujemy tam duży rozkwit powołań
kapłańskich i wzrost katolicyzmu. Spotkanie było niezwykle ciekawym
doświadczeniem, ponieważ praca kapłanów jest bardzo zróżnicowana w
poszczególnych regionach świata. Jednak wszędzie chodzi o to, aby
kochać człowieka i pokazywać mu, że Pan Bóg go kocha,i że Chrystus
zawsze jest blisko każdego. To, co najbardziej nas pociąga, to
właśnie ta jedność z Nim.
Redakcja: A w jakim języku były prowadzone rozmowy?
Ksiądz Proboszcz: Były prowadzone w czterech językach:
angielskim, włoskim, portugalskim i polskim.
Redakcja: Czy zapadły tam jakieś postanowienia?
Ksiądz Proboszcz: Nie, ponieważ są to spotkania, które mają na celu
integrację. Chcemy zobaczyć, jak idea Pallotiego funkcjonuje wśród
różnych społeczeństwi wśród kapłanów, którzy mieszkają na innych
kontynentach.
Redakcja: Czy często Ksiądz podróżuje?
Ksiądz Proboszcz: Teraz już mniej. Był czas, kiedy pracowałem w
Biurze Pielgrzymkowym. Miałem wówczas okazję zwiedzenia dużej części
świata. Były to zwykle wyjazdy 2 – 3 tygodniowe między innymi do
Meksyku, kilkakrotnie Portugalii (Fatimy), Hiszpanii. Miałem także
okazję zwiedzić Wybrzeże Kości Słoniowej.
Redakcja: Czy z Rzymie udzielono odpowiedzi na pytanie, jak
dotrzeć do ludzi ochrzczonych, którzy nie chodzą w niedzielę do
kościoła?
Ksiądz Proboszcz: Można powiedzieć, że jest to problem
ogólnokościelny, najmocniej przeżywany w Europie Zachodniej. Podczas
pobytu w Rzymie wspólnie udaliśmy się na Mszę świętą do parafialnego
kościoła w niedzielę. Okazało się, że uczestniczyła w niej
porównywalna liczna osób do obecności na naszych Mszach świętych
codziennie o godzinie 6:30. Tak mała liczba osób jest bolączką
współczesnego Kościoła. Umiejętność dotarcia do tych ludzi i
pokazania im wartości płynących z Mszy świętych i spotkania z żywym
Chrystusem pod postacią
Chleba i Wina jest bardzo trudna. W dzisiejszej Europie nie bardzo
się to udaje.
Redakcja: Wydaje nam się, że pomocą w trwaniu przy Bogu są
czasopisma i książki religijne. My cieszymy się, że każdego tygodnia
ok. 800-900 egzemplarzy naszej Gazetki trafia do rąk Parafian. Czego
Ksiądz Proboszcz życzyłby naszym Czytelnikom?
Ksiądz Proboszcz: Ja osobiście czytam naszą Gazetkę. Wiem, że teraz
panuje czas informacji wizualnej, społeczeństwo lubi otrzymywać
krótkie i przejrzyste komunikaty. Czytanie dłuższych wypowiedzi
sprawia pewną trudność. Widzę, z jaką radością Parafianie czekają na
Gazetkę i często się zdarza, że przychodzą do zakrystii z pretensją,
że już jej nie ma. Na pewno Gazetka, to ważna rzecz w zbliżaniu
ludzi do Boga. W Rzymie rozmawialiśmy o tym. W wielu parafiach, np.
w Portugalii, wychodzą miesięczniki, które mają przyciągać ludzi do
Jezusa i parafii.
Redakcja: Bardzo przyzwyczailiśmy się do Księdza w naszej
parafii, i polubiliśmy. Jak Ksiądz odbiera nas – mieszkańców
Ustronia, Godowa i Młodzianowa?
Ksiądz Proboszcz: Jestem tu już 7 lat i bardzo dobrze się czuję w
tym miejscu. Spędziłem w tym mieście swoją młodość, chodziłem do
liceum. Pierwsza moja parafia, to właśnie Młodzianów – bezpośrednio
po święceniach tu pracowałem. Bardzo lubię Radom i lubię mentalność
Radomian.
Redakcja: Dziękujemy za wywiad.
Rozmawiali: Renata i Jacek