ŁYSOGÓRY

Najstarsze polskie góry, zwane Świętokrzyskie,
Każdemu rodakowi niezmiernie są bliskie.
Wśród nich pasmo szczególne, mówią o tym mity,
Łysogórami zwane, choć w lasach ich szczyty.

Część, co się z jednej strony Łysicą wywyższa,
Z drugiej Łysą Górą, która ciut, ciut niższa,
Tak obrosła przez wieki w przeróżne legendy,
Żeś przybyszu zadziwion, gdzie nie spojrzysz – wszędy!

Tutaj swoje sabaty miały czarownice,
Czarty, w ciemnych pieczarach robiły stanice.
Tak strasznie było, że groźne wilki i niedźwiedzie,
Bały się wieczorami w ciemnej puszczy siedzieć!

Jeno tylko dla mniszek i benedyktynów,
Odważnych córek Bożych, Jego dzielnych synów,
Nie straszne były diabły, ani czarownicy,
Klasztory zbudowali w Łyśccu* i Łysicy.

Kiedyś, nocną już porą, wśród czarciego gwaru,
Zagubiony myśliwy wyszedł na brzeg jaru,
Długim marszem zmęczony, stanął ledwie żywy,
Nagle drgnął, ujrzał bowiem światła blask życzliwy.

Obyczajem klasztorów przyjąć spragnionego,
Przyjęto więc Eryka, księcia węgierskiego.
Ten dobrym zakonnikom w podzięce zostawił,
Drzazgę krzyża, na którym Pan Jezus świat zbawił.

Od tej chwili złe czarty oraz czarownice,
Na zawsze opuściły świętą okolicę.
Pozostały ślad po nich zarosnąć nie może,
Dotąd stale go widać, zwie się gołoborze.

Wiele legend jest jeszcze o tej okolicy,
Nikt wszystkich nie spamięta, ani nie wyliczy,
Zaś puszcza, Żeromskiego słowami przejęta,
Wciąż szumi: nie twojam, jenom Boża, Święta.

*Łysiec to inna nazwa Łysej Góry.

Michał Jakaczyński

do góry