DROGA KRZYŻOWA

Kolejny Piątek przed Twym, Panie, Zmartwychwstaniem.
Znowu: ja, ty, on, ona przy Twej Drodze staniem
I tym razem ta Droga w inną się nie zmienia,
Znów każdemu pozwoli wejrzeć do sumienia.

W pół godziny Bóg przejdzie przez czternaście stacji,
W pół godziny dzień zsumuj. Ileś miał w nim racji?
Ileś wydał wyroków? Jakieś miał marzenia?
Lew, struś, paw, pszczoła jesteś? Może zwykła hiena?

Jak tam trud twój i znoje? Bierzesz je na bary
I z uśmiechem, prościutko niesiesz jako dary?
To nie problem, nie szkoda, nie frasunek wcale -
Choć ciężko - innym ulżyć? Jak twoje morale?

Wyrok znasz, ciężar czujesz, co jest ponad miarę;
Upadłeś! Wstać, krzyż podnieść, iść dalej masz wiarę?
Widzisz Matkę, Szymona, widzisz Weronikę,
Widzisz tych, co szaty zdarli, co mocni są krzykiem:

Ukrzyżuj, ukrzyżować, przebić ręce, nogi!
Jego miłość do ciebie przezwycięża trwogi.
Tak jest teraz, tak będzie następnego roku.
Złagodzisz ciężar Krzyża, czy będziesz stać z boku?

Michał Jakaczyński

 do góry