,

I WCIĄŻ IDĘ

Widzę przed sobą skrawek błękitnego nieba
I piasek na plaży, który wiatr rozwiewa
Lecz nie mogę dostrzec swych śladów na ziemi
Dlatego, wciąż myślę, zadaję pytania
Czy one zostały piaskiem zasypane?
Czy to Ty mnie niosłeś na swych rękach, Panie?

I nie widzę także pięknej Twej postaci
Śladów Twoich stóp na piasku też nie ma
Lecz tak bardzo Cię czuję swoim sercem stęsknionym
I moja dusza na Ciebie się otwiera

Bo jakże trudno jest człowiekowi
Iść samotnie tą drogą, która zwie się życiem
Kiedy czart kusi na każdym kroku
Bo chce posiąść każde ludzkie życie

Choć wiem dobrze, że jesteś obok nas zawsze
Podnosisz i prowadzisz właściwą drogą
Napełnij nasze serca nadzieją
Że kiedyś spotkamy się w niebie z Tobą

Na tej drodze usłanej cierniami
Wspieraj Boże w człowieczej niedoli
I nie pozwól nam zbłądzić w ciemnościach
Gdyż i Ciebie to tak bardzo boli

Twej pomocy nam bardzo potrzeba
Więc z dobrocią zwróć na nas swój wzrok
I nieustannie pomagaj nam z nieba
By nie chwiał się tak bardzo nasz krok

Byśmy mogli dotrzeć do celu
Do Królestwa Twojego w niebie
By tam cieszyć się wieczną chwałą
Razem z Tobą i obok Ciebie

I doprowadź nas do drugiego brzegu
Po tym moście czasu nam danym
Choć błądzącym, niepewnym, szukającym Ciebie
To w Bożej Miłości tak bardzo zakochanych

Ela

 do góry