ŚNIEŻNA FANTAZJA

Jesień jakoś długo ociągała się z odejściem...
Panowała nam na Ziemi tyle chwil...
Sypiąc złotem liści, brązem i czerwienią
Jakby chciała rzec: „Ja tu teraz rządy swe roztoczę
Niech mi nie przeszkadza nikt, nie patrzy gniewnie w oczy!
Zima - ma siostrzyca, nie nadejdzie szybko
Ma wszak do przebycia dużo długich uciążliwych
drogi mil...”
Aż tu raptem, w pewien dzień styczniowy
Niebo się pokryło ciężką chmurą
I sypnęła siwa chmura śnieżynkami
w sukieneczkach bielusieńkich z kokardami;
Ach, jak wiele było ich!
Policzyć trudno.
I jak pięknie wyglądały w tańcu swym!
Upadały leciusieńko na Ziemię
Osiadały na świerkach i sosnach
I śpiewały, rozbawione, piosenkę.
A piosneczka ich była tak miła, radosna;
- „My tu teraz ośnieżymy świat cały
Będzie piękny, lśniący nieskalaną bielą,
wprost - wspaniały!”
Tak śpiewały śnieżyneczki radośnie
i wirując w tańcu nie myślały o niczym,
a już najmniej o siostrzycy Zimy, o Wiośnie.
No i sypiąc z Nieba dzień cały, potem nocą gwiaździstą,
i znów dniem,
Zasypały Ziemię całą doskonale.
Było pięknie; tak czysto, tak biało
Aż się chciało na przechadzkę wyjść, hen daleko!
I przyglądać się skutym lodem (a niegdyś szumiącym)
pięknym błękitnym jeziorom i rzekom.
Wszystkie drzewa miały śnieżne czapy
i kołysząc się z wiatrem
mieniły się w styczniowym słońcu
No i teraz, gdy Zima panuje
Jest tak pięknie, wesoło, śnieżyście.
Baśń zimowa jeszcze potrwa długo,
no bo dni te mroźne, ze śniegiem
będą biec teraz swym miłym,
wyznaczonym im przez Pana Boga - Stwórcę - biegiem.
Droga Zimo, pokaż, ile piękna przyniesiesz
nam w darze.
A wierzymy w to, że niejeden cud jeszcze nam pokażesz!...

Katarzyna Wilczyńska

 

do góry