Zimowe impresje śnieżne

Zima – ta majestatyczna Królowa
Wyszła z wolna z lodowego pałacu
Rozpostarłszy śnieżnobiały płaszcz
nad zmarzniętym, zalęknionym światem,
Potrząsnęła futra śnieżystego rękawami…
I – zawirowało, zaszumiało, roztańczyło się
Styczniowe, przezroczyste powietrze
miliardami lodowatych, bielusieńkich
różnorodnych – jak w kalejdoskopie – kwiatów !
I baśniowa, uroczysta biel śniegowych płatków
przesłoniła niemal cały świat zimowy
a bezlistne drzewa skrzypią z bólu,
Tak ściskają je i głaszczą „pieszczotą” swą mrozu okowy…
Mróz w kożuchu z błękitnego welwetu 
Z brodą bieluteńką jak mleko
Podniósł dłoń do zmrużonych, srogich oczu
I dostrzegłszy Zimę – swą siostrzycę – całkiem niedaleko
Jednym susem – z niebywałym impetem
mimo wieku podeszłego
Znalazł się przy Pani tej surowej 
Pocierając z radości swe policzki lodowate, ciemnoróżowe
Potem skłonił się przed Panią Zimą uroczyście
Z lekka tupnął, aż zatrzęsły się pokryte szronem krzewów kiście
Zamiótł brodą śniegową pierzynę
I zapytał odrobinę nieśmiało: „Pani Zimo,
raczy Pani zatańczyć ze mną walca? ”
A po chwili było na co popatrzeć bo –
Groźna Zima z roześmianym Mrozem
Wirowali w przecudownym błękitno – złoto – białym
„ Zimowym walcu”.
Pani „Zima” - znana w świecie tancerka –
Rozjaśniła swe oblicze uśmiechem
I wirując z Mrozem w tańcu na placach
Czarująco wprost unosiła się nad Ziemią
tańcząc śnieżnego walca…
A chatynki w białych czapach śniegowych
stały milcząc w podziwie uroczystym 
Gdyby mogły, to schyliłyby z zachwytów śnieżne głowy
Siwy dym z ich kominów bił w niebo
tak błękitne, jak dotąd nigdy jeszcze…
Szyby chat umajone misternymi, lodowymi wzorami
W blasku słońca, co wstało przed chwilą
To czerwienią płonęły, to złotem…
Było pięknie na tym Bożym świecie
Wszak wiecie czarująca jest zima!

 

Katarzyna Wilczyńska