Wakacyjne wspomnienia

o letnich miesiącach o
górskiej Stryszawie
Stryszawo moja ukochana!
Lat sześćdziesiątych tyś
wspomnieniem,
Kiedyśmy razem tam jeździli,
to znaczy: Mama, Tata, moje trzy siostry
i lipiec, sierpień tam spędzali
siedząc w upale pod górami.
Tak przepięknymi, zamszowymi
zalesionymi sosnami, świerkami i
brzózek młodych koloniami.
Tam brodziliśmy wśród wysokich traw
Wdychając słodki zapach macierzanki,
dziewanny złotej i kęp wrzosów.
Nad nami wznosił się Jałowiec
Jak król nad górską tą Krainą
To nadzwyczajna, ciemna góra
taka wysoka, że nieba sięga
na samym szczycie tejże hali
polana się rozciąga jasna.
Tam właśnie spotykaliśmy górali,
którzy przy owcach się krzątając
pachnącym mlekiem, bryndzą,
oscypkiem
tam właśnie nas serdecznie
częstowali…
Pamiętam jeszcze piękne chwile
gdyśmy z mą Mamą uczestniczyły
w Mszy świętej w stryszawskimi kościele
w każdy dzień powszedni
i oczywiście w niedziele.
I ksiądz Kardynał Stefan Wyszyński
Odpoczywając tam na wakacjach
Często Mszę świętą celebrując,
udzielał mi Komunii Świętej
Czułam się wtedy tak szczęśliwa
Czysta i dobra, sprawiedliwa
Łatwiej Jezusa kochać było…
Srtyszawo! Kiedy cię wspominam
Oczy od łez wilgotne się stają
Bo te wakacje, choć dalekie
w pamięci mojej ciągle trwają!

 

Katarzyna Wilczyńska