Wspomnienia kolorowego dzieciństwa -

dedykując moim Rodzicom

... Kiedy zmęczenie ogarnia me serce
A słońce ku zachodowi leciutko
się chyli,
Gdy chłód marcowy przenika
mnie na wskroś
A smutku chmura przesłania
me czoło
To właśnie w takiej chwili
Marzenie senne wkrada się po
cichu
do mego pokoju...
Świat zmienia barwy –
jest złoto-liliowy
I wtedy, gdzieś w ojej jaźni
Miraż pojawia się baśniowy
Przeszłość rysuje się wyraźniej:
Lekka zasłona w uchylonym
oknie
Nagrzana ciepłem lata
Zefirkiem złotym unoszona w
przestrzeń;
W pokoju świeżo, czysto, miejsca
wiele.
Za uchylonym oknem
Świat śmieje się do mnie w bajecznie
kolorowych kwiatach
A szafir nieba rozlany szeroko
Przyjaźnie się uśmiecha...
Ja, parząc na czerwono – złotą
tarczę słońca
I obserwując potem stadko rozśpiewanych
szpaków
Łowię, wzruszona dni echa
Kiedyśmy wszyscy razem jeszcze
byli:
I młody Tatuś i Mama tak piękna...
A my, dzieciaki, ze szczerbami w
buziach,
W rękach lizaki – żółte i różowe;
Tak. miła przeszłość, te dni kolorowe
Zginęły w mroku...
Trzeba jednakże nadal iść
przedsienie...
Dosięgnąć kresu.
A on będzie w Niebie.

 

Katarzyna Wilczyńska