Matka Najświętsza Wniebowzięta

(opowieść poetycka)

Jak to musiało być cudownie
Gdy Najświętsza Maryja Panna
Kiedyś, dawno już temu
na Bożym świecie jeszcze żyła
Była przepiękna, tak młodziutka;
O czarnych ogromnych oczach,
serdecznym, tkliwym spojrzeniem
wszystkich ludzi, zwierzątka
i najmniejsze żyjątka, szczodrze darzyła…
Chodziła po ziemi, jak wszyscy,
A dobra, była nad podziw
Za dobroć, uśmiech serdeczny
kochali Ją starsi, młodzież
A dzieci, te nawet najmniejsze
tuliły się do Niej gromadką
Ona zaś brała je na ręce i przytulała do serca
Była wszak i jest ich Matką
I nas, dorosłych już ludzi
Jest matką Najukochańszą
A my Ją tak kochamy…
Na myśl o Niej – serca z zachwytu tańczą
Żyjąc na Ziemi z Jezusem
i Dobrym Świętym Józefem
Nie zawsze było Jej łatwo
Synka swego kochała;
gdy się urodził Malutki
Śpiewając Mu kołysanki,
topiła w śpiewie swe smutki
Wiedziała wszak już, że On życie swe
odda na Krzyżu, za cały ludzki ród.
Jej Ukochany Jezus…
W milczeniu znosiła ten ból
Choć nieustannie w Jej sercu
pulsował płacz ogromny,
kiedy o Synku myślała
Najświętsza Maryja Panna
Bała się cierpień Syna
Choć tak być przecież musiało…
Aż kiedyś, gdy była już starsza,
w sierpniowy upalny dzień
idąc przez łąkę zieloną
na ziemię się osunęła
Myśleli wszyscy: „Pewnie zmęczona, usnęła”
Po chwili dwaj Aniołowie
z błękitu Niebios sfrunęli
Do Domu Ojca z dusza i ciałem
Najświętszą Maryję wzięli.
I dziś króluje Maryja
Jest Panią Wszechświata Całego
My Ją, tak uwielbiamy
Ona zaś wstawia się za nami
U Pana Boga Najświętszego
Ave Maryja ! Matko, jak Cię nie kochać ?

 

Katarzyna Wilczyńska