JAK OWCE BEZRADNE

CZEKAMY NA PRZYJŚCIE JEZUSA

/ROZWAŻANIE ADWENTOWE/

O Panie nasz, najświętszy Boże miły,
w ten adwentowy czas
ciemności kulę ziemską spowiły…
Dziecinko Święta!
Przyjdź jak najprędzej i pociesz nas,
wszak potrafimy żyć tylko z Tobą.
W każdy zimowy, czy letni dzień…
Bez Ciebie (przecież to jasne), zginąć nam przyjdzie.
Gdzie jesteś, o Dziecino Boża?
Bez Ciebie tak ciemno,
dusze spowija gęsty, zimny cień.
My, Twoje dzieci, jak owce bezradne
oczekujemy przyjścia Twojego.
Gdy się narodzisz w szopce betlejemskiej
radość wśród nas zapanuje wprost nieziemska.
Bo my, Twe bezradne owieczki
będziemy mieli Pasterza swego,
Tak kochanego i tak dobrego.
Adwent się wkrótce skończy – to wiemy –
I Ciebie, maleńkie Dziecię, czystym sercem
powitać chcemy.
Gdy nowonarodzony Jezus,
królem od wieków przecież ogłoszony,
nad swymi bezradnymi owcami
w dzień Narodzenia panowanie swe roztoczy,
rozjarzą się szczęściem prawdziwym
wszystkie dusze ludzkie
i roześmieją się radośnie
stęsknione Jezusa i kochające Go nad życie
ludzkie zapłakane oczy…
Ja wierzę, Jezu, że Ty przyjdziesz wkrótce
i delikatnie weźmiesz każdą bezradną owieczkę
w swe święte ramiona.
I ta słabiutka owca,
jaką każdy z nas, ludzi, jest wobec Ciebie
szczerze Ci się odda,
z miłością tuląc się do serca Twego,
szczęściem ogromnym rozpromienieje!
Przyjdź, Panie Jezu, nie zwlekaj, już czas.
Bo przecież tylko Ty ratunkiem jesteś dla nas.
Tyś nam Pasterzem, a my – Twe owce bezradne.
Wierzymy niezłomnie, że Twoja miłość uratuje nas.
Bóg jest Miłością i kocha wszystkich ludzi…
Ta jedna myśl ogromną wiarę w nas budzi…
Ty, o Jezu Miłosierny, poprowadzisz nas
do niebios bram, w przeszczęśliwą wieczność.
Tam będzie pięknie i bezpiecznie.
Jezu, ufam Tobie.

 

Katarzyna Wilczyńska