PIĘKNO ZIMOWYCH MROŹNYCH DNI

– CZY TRUDNO JE DOSTRZEC?

Zimowy, leśny, niemal zaczarowany świat
wokół roztoczył swe mroźne czary.
Puszyste frędzle śnieżystego szronu
opanowały wszystko:
i drzew bezlistnych zziębnięte konary
i kosmate świerki,
i nawet rude pnie niebosiężnych sosen,
i każdą ich zieloną igiełkę z osobna.
Wyrazić to cudowne zimowe piękno
prostymi słowami – trudno raczej.
Jest ono tak niewymownie zjawiskowo śliczne,
że chociaż mróz tęgi, siarczysty,
bielutki niczym staruszek
w śnieżystym kożuchu i cieplutkich butach,
spaceruje po zaśnieżonych polach, lasach
i skutych lodem rzekach.
I panuje tak ogromne zimno,
że trudno oddychać wprost w tym krysztale powietrza lutego,
(raczej marzy się o tym, by jak najszybciej
do cieplutkiego mieszkania uciekać…),
to jednak mimo wszystko – choć jest przecież
diametralnie inaczej, niż złotym latem –
w oślepiającym blasku zimowego słońca
stało się jakoś przyjemnie i bardzo sympatycznie.
A jeśli jeszcze do tego śnieg gęsty sypnie koronowym płatkami,
to jego puchowy tren sprawia, że niemal wszyscy
się po prostu tą śnieżnobiałą zimą zachwycamy…
Byleby tylko mieć dość pożywienia
i ciepłe, zimowe ubranie, to – myślę – przetrwamy te mroźne dni
i nic się nikomu złego nie stanie.
A Panu Bogu za to olśniewające piękno
Dziękczynną pieśń zaśpiewamy:
Chwała Ci, o Dobry Boże, za wszystko!
Wierzmy i ufajmy, że nawet w najtrudniejszych chwilach życia
Ty - pełen Miłosierdzia i Dobroci
Zawsze nas wspomożesz.
Dzięki Ci!

 

Katarzyna Wilczyńska